Nie trać zmysłów, czyli jak przetrwać listopad
Listopad mimo swoich uroków nie należy do ulubionych miesięcy. Jest to czas obniżonej odporności, przeziębień, czas , obniżonych nastrojów. Jak to wszystko przetrwać, żeby nie zwariować? Zadbajmy o swoje potrzeby, a przede wszystkim zadbajmy o swoje zmysły.
Praca nad odpornością jak i leczenie przeziębień nie musi kojarzyć się z niesmacznymi miksturami które ciężko przechodzą przez usta, a co dopiero przez gardło. Lista smacznych posiłków z dużą dawką witamin jest tak ogromna, że na pewno da się coś stworzyć bez szkody dla naszych zmysłów.
Listopad to również czas ciepłych okryć. Niekoniecznie tych szarych burych i ponurych, gryzących i mechacących się, których nie tykam tak samo jak mleka z czosnkiem czy nieładnie pachnących kosmetyków. Swetry, czapki i szaliki, tak samo jak rękawiczki powinny być miękkie i przyjemne dla skóry, nie zapominając o tym, że do czegoś służą, czyli powinny ogrzewać i przede wszystkim cieszyć oko i zmysły. Elegancja, elegancją, ale czerń, brązy i szarości to zdecydowanie nie moje kolory. Moje kolory mają być radosne i wyróżniać się w tłumie. O ile domieszka sztucznych włókien mi nie przeszkadza, to pozbywam się wszelkich ubrań z dużą ilością poliestru czy innego badziewia.
Przyjemne dla zmysłów powinny być też kosmetyki, których używamy. Nie tylko te do kąpieli, ale także te do pielęgnacji. Co z tego, że coś jest naturalne, jeśli mój nos się przed nimi broni. Brak substancji zapachowych nie znaczy, że muszę znosić zapach użytych składników i zawsze wybiorę te, które ładniej pachną. Tym bardziej, jeśli chodzi o kosmetyki do włosów.
Sam skład i obietnice producenta, to za mało, żeby mnie skusić do zakupu czegokolwiek. Pomimo zachwalanych recenzji, zanim kupię muszę się jeszcze przekonać na własnej skórze czy włosach. Zapachy i smaki odgrywają dużą rolę w moim życiu, tym bardziej że poprawiają moje samopoczucie. Nie rozumiem idei wybaczania niemiłego zapachu w kosmetyku, nawet w imię jego działania, bo zawsze można to jakoś poprawić.
Samopoczucie poprawia też odpuszczanie. Nie trzeba spełniać wszystkich oczekiwań innych osób, a tym bardziej osób postronnych, tym bardziej, kiedy nasze oczekiwania są lekceważone. Wykonuję swoje obowiązki, ale czasem mam też ochotę odpocząć od nich. Nie widzę nic złego w tym, kiedy coś odłożę na później.
Jesień dla mnie to niekoniecznie kolory liści. Chociaż potrafią oczarować, to zawsze bliższe są mi kolory wiosny i lata. Dlatego nie wyrzekam się ich, tym bardziej przy chłodnej porze roku. Nie wyrzekam się też zapachów lata i nie widzę w tym nic dziwnego, żeby cały rok używać kwiatowych perfum. Nie widzę też problemu w tym, żeby czegoś nie lubić, kiedy czegoś nie lubię. Nie zawsze trzeba lubić to samo w imię jakiejś idei. Nie zawsze trzeba się na wszystko zgadzać, tym bardziej jeśli nie mamy na coś ochoty.
Tym słodkim akcentem kończę dzisiejszy wpis i zapraszam na wpisy dziewczyn.
Magda - Domowy Klimacik
Monika - Kosmetykofanki
Amelka - MelkaBlogerka
Tola - Świat Toli
Basia - Retromama
Aneta - Anszpi
Grażyna - Granivera
Trzymajcie się ciepło 🌞
Ten czas tak szybko leci, że wierzę, iż listopad też przeleci ekspresowo.
OdpowiedzUsuńListopad też nie należy do moich ulubionych miesięcy, wrzesień i październik ujdzie, ale za listopadem jakoś nie przepadam. Dla mnie to już taki miesiąc bardziej ponury, chłodny, może padać a czasami to i śnieg spadnie. Nie jest też już taki wielobarwny jak chociażby październik. Nie chce się wyściubiać nosa za drzwi, ale jeśli jeszcze pięknie świeci słońce to warto wyjść na jakiś spacer :D
OdpowiedzUsuńMieć wy**bane to chyba dla mnie najważniejsze. Najbardziej to w listopadzie wszystko mnie wkurza, luz więc zalecany. Chciałabym też więcej kolorów w szafie.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię listopad bo przybliża nas do grudnia mojego ulubionego miesiąca w roku.
OdpowiedzUsuńFajne propozycje. Ja lubię kolorowe swetry i płaszcze jesienią :)
Tytuł książki rozwala :D
OdpowiedzUsuńCzasami warto sobie odpuścić i zwolnić, skupić się właśnie na sobie i na najbliższych. Ciepła herbata, serial albo książka - idealny wieczór! :) I świeczki zapachowe - pomieszczenie od razu wydaje się bardziej przytulne. Zaciekawiłaś mnie tą książką, dzięki!
OdpowiedzUsuńJa lubię listopad. Towarzyszą mi w tym czasie świece zapachowe, kominek, ciepły kocyk, pyszne herbatki i dobra książka.
OdpowiedzUsuńStaram się po prostu przetrwać jakoś listopad ;)
OdpowiedzUsuńFajny wpis:))
A ja lubię listopad. Może dlatego, że jest ciemny jak moja dusza:)
OdpowiedzUsuńJa też wybieram kosmetyki, które ładnie pachną. Zawsze te będą wygrywały u mnie bardziej nawet niż te "zdrowsze". Słodycze jakoś częściej w te zimniejsze i szare dni lądują u mnie na talerzu, ale cóż jakoś trzeba sobie radzić ;)
OdpowiedzUsuńŚwięta racja, czasami warto odpuścić zobowiązania wobec innych i pomyśleć po prostu o sobie
OdpowiedzUsuń