Podkład matujący na suchej skórze Provoke Matt Fluid dr Irena Eris
Kosmetyków matujących raczej nie używam, nie kupuję też takich, podkład matujący Matt Fluid Provoke dr Irena Eris otrzymałam od mojej sąsiadki jako nietrafiony z kolorem. Stosuję go już dość długo, jak się sprawdza na mojej skórze?
Zaczynając od opakowania, to nie wyróżnia się od innych podkładów tej marki. Szata graficzna typowa dla kosmetyków dr Ireny Eris, szklana butelka o klasycznej pojemności, czyli 30 ml, pompka i nakładka srebrzystego koloru. Podkład otrzymałam bez kartonika, na nim jest więcej przydatnych informacji. Co do nakrętki oraz napisów, po dłuższym użyciu wycierają się, co wygląda trochę tandetnie, zwłaszcza przy tej cenie. Przypuszczam że jest to jeszcze stara wersja, nowsze wersje podkładów tej marki widziałam już w porządniejszym opakowaniu.
Za to bez zarzutu jest tu sposób aplikacji. Dzięki pompce można uzyskać precyzyjną ilość kremowego podkładu, wystarczy ją tylko lekko nacisnąć. W ten sposób otrzymujemy mniej lub większą porcję, w zależności od potrzeb. Jak wygląda zawartość? Na początek trochę informacji od producenta.
Provoke Matt fluid to podkład matujący, o naturalnym jedwabistym wykończeniu. Innowacyjna technologia MATT˙PRECIO™, wzbogacona o Matt Powder Complex odpowiada za zmniejszenie nadmiaru sebum oraz redukcję jego wytwarzania, aby jeszcze skuteczniej i dłużej zapewnić podwójny efekt matujący. Wyciąg z alg atlantyckich o właściwościach ochronnych, koi nawilża i wspomaga regenerację skóry.
Podkład ten perfekcyjnie wygładza i ujednolica skórę, nadając jej pudrowe wykończenie i piękny koloryt. Krycie można budować do mocnego.
Jest to kolor 205 - light beige o bardzo jasnym beżowym odcieniu, tonacji raczej uniwersalnej, który idealnie wtapia się w moją jasną skórę.
Podkład jest bardzo lekkiej kremowej konsystencji o przyjemnym perfumowanym zapachu, który po nałożeniu przestaje być wyczuwalny. Ze względu na właściwości matujące wskazany jest raczej do młodszej cery i na pewno nie suchej. Przy takiej jak moja, czyli na skórze suchej i dojrzałej podkład wchodzi w załamania, podkreślając zmarszczki, nawet też których bez makijażu nie są widoczne nawet w bliskiej odległości. Znalazłam jednak na niego sposób. Mieszam go z oleistej konsystencji serum BPerfect Anti Age Serum Fluid Swederm, który zabiera mu te matujące właściwości. W tym duecie krycie również jest bardzo imponujące, skóra jest wygładzona, wszystkie niedoskonałości jak przebarwienia czy drobne pajączki ukryte, skóra wygląda jak przy Photoshopie. Trwałość przy użyciu tego serum jest również bez zarzutu, nic się nie roluje, makijaż trzyma się cały dzień.
Bez sensu byłoby pokazywać zdjęcie makijażu przy użyciu samego podkładu, jeśli nie jest on do mojej cery, ale zawsze mogę pokazać w towarzystwie serum. Nie wiem czy ten podkład jest gdzieś jeszcze dostępny, ale zawsze można wypróbować nową wersję tego podkładu. Znacie podkłady dr Ireny Eris?
Miłej niedzieli! 🙂
Mam tłustą cerę, więc może go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńNie znam tej marki, ale lubię matujące podkłady, więc jestem ciekawa, jakby się u mnie sprawdził ;)
OdpowiedzUsuńSuper że krycie oraz trwałość są imponujące.
OdpowiedzUsuńJak miałem skórę mocno tłustą to uwielbiałem go, ale do dojrzałej totalnie się nie nadaje jak wiekszosc matowych
OdpowiedzUsuńO marce słyszałam wielokrotnie, ale o ich podkładzie słyszę pierwszy raz. Jako, że mam skórę suchą, też pewnie bym musiała go z czymś mieszać :D
OdpowiedzUsuńNie znam i rzadko sięgam po tę markę
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej marki. Fajnie, że ten podkład ma dobre krycie bo takie lubię na jakieś większe wyjścia :)
OdpowiedzUsuń