Skromne, ale udane marcowe denko


                  Pierwszy wiosenny miesiąc już za nami, za nami są też kolejne zużycia. Nie było tego dużo, ale nigdy nic nie zostawiam na kolejny miesiąc.

Co polubiłam w marcu 2022


               Kolejny miesiąc tego roku już za nami, nie zabrakło też kolejnych nowych ulubieńców. Nie ma ich co prawda dużo, ale trzeba się cieszyć, że są. 

Za kuchennymi drzwiami, Gra pozorów Katarzyna Majgier


                  Zawsze ciekawiło mnie życie w innych epokach, ludzkie historie, jak również życie kobiet, dlatego bardzo chętnie sięgnęłam po książkę  Za kuchennymi drzwiami Katarzyny Majgier. Gra pozorów to tytuł pierwszego tomu, po którym zapragnęłam poznać kolejne. 

Elegancki połysk i komfort na ustach Kiss Kiss Rose Boop 369 Guerlain


                Szminka do ust jest niezbędnikiem w mojej kosmetyczce. Bez niej oraz bez perfum nie wychodzę  z domu, są one uzupełnieniem mojej stylizacji. Wobec pomadki mam ogromne wymagania, nie wszystkie chętnie nakładam na swoje usta. Nie kieruję się opiniami, czy choćby najwspanialszym składem, za to chętnie wracam do tych, które już miałam lub ich nowszej wersji. Ostatnim moim wyborem jest kremowa pomadka Kiss Kiss Rose Boop 369 Guerlain, dzięki której moje usta czują się niezwykle komfortowo.

Nigdy nie będziesz sama, Magdalena Alicja Kruk


       Nie jest łatwo przyzwyczaić się do rzeczywistości, kiedy świat drążą problemy.  Problemy będą zawsze, a nadmiar emocji nikomu jeszcze nie wyszedł na dobre. Wiadomo, że od problemów się nie ucieknie, ale warto mieć jakąś odskocznię. Jeszcze bardziej warto mieć dobrych przyjaciół jak na przykład w książce ,,Nigdy nie będziesz sama".


Takich przyjaciół jak na przykład Majka z opisywanej  kiedyś książki ,,Jeszcze będzie epicko" jest jak na lekarstwo. Osoby, które podają się za przyjaciół najczęściej ujawniają się, kiedy sami mają w tym interes. Zastanawiam się czy to realne mieć taką przyjaciółkę, na którą zawsze można liczyć. Ale od początku...

Nigdy nie będziesz sama, którą napisała Magdalena Alicja Kruk, to dalsza część losów powyższej Majki, dzieje się już na początku pandemii, kiedy nasza bohaterka wraca ze swoich podróży, tym razem była we Włoszech. Powrót do domu, to również powrót do rzeczywistości, która na początku nie zapowiada się zbyt optymistycznie. Brak pracy, kończące się oszczędności, przy tym zranione serce nie są tym, o czym marzy kobieta. To jeszcze nie koniec. Jej kot, którego przygarnęła w poprzedniej części, za swoją towarzyszkę życia wybrał babcię, która zrekompensowała swojej wnuczce stratę, ofiarowując jej szczeniaczka, który już na dzień dobry olewa jej buty. Majka kocha zwierzęta, nie robi z tego wielkiego problemu i przygarnia pieska. Będzie się działo! Kto ma pieski, ten wie. To tylko taki szczegół, bo są tu jeszcze inne życiowe wątki jak na przykład depresja jej przyjaciółki Gosi. To jeszcze nie wszystko, bo pojawia się też kryzys w związku jej przyjaciółki. Często się zdarza, że w takich sytuacjach człowiek zostaje sam ze swoimi  problemami, ale nie w tym przypadku, czego można pozazdrościć. Chciałoby się mieć takie przyjaciółki, które są nie tylko na dobre, ale i na złe.

Majka nie należy do tych, którzy uciekają od problemów, tym bardziej od problemów przyjaciół. Czy uda jej się namówić przyjaciółkę na terapię, ogarnąć  rzeczywistość w czasie pandemii, jak potoczą się jej sercowe sprawy, to wszystko może być wskazówką dla innych. Łatwo na pewno nie będzie, ale ciekawie, bo książka wciąga. Nie będę wspominać więcej szczegółów dotyczących treści tej książki, bo mam skłonność do spojlerowania, najlepiej przeczytajcie ja sami. 

Nigdy nie będziesz sama Magdaleny Kruk czyta się lekko, prawie jednym tchem, nie brakuje tam humoru. Polecam! 

Pozdrawiam wiosenne ☀️

Dezodorant Reve de The, i jego maksymalne odświeżenie


                Utrzymanie świeżości jest dla mnie bardzo ważne, dlatego nigdy nie rozstaję się z dezodorantem. Czasami stosuję też antyperspirant, ale nie zawsze go potrzebuję, ostatnio wystarcza mi właśnie dezodorant. Nie każdy się u mnie sprawdzał, na większość moja skóra źle reaguje, dlatego nie testuję na oślep, wybieram marki apteczne ulubionych marek. Do tej pory był to zwykły dezodorant w kulce Nuxe Body, kiedy się skończył wybrałam Nuxe Rêve de Thé, który ma zapewnić odświeżenie na 24 godziny. Jak wygląda działanie tego dezodorantu w moim przypadku?

Wiosna coraz bliżej, czyli wiosenny tag.


         Dzisiejszy post sponsoruje zbliżająca się i obecna już na niektórych blogach wiosna. Ostatnio tego rodzaju post znalazłam na blogu Window of Fashion by Moni, co zainspirowało mnie do napisania podobnego. Jeśli Was ciekawi mój wiosenny tag, to serdecznie zapraszam.

Pianka do mycia twarzy Bandi Professional


             Zachęcona działaniem ulubionej pianki myjącej Nuxe, sięgnąłem po kolejną.  Tym razem jest to Limonkowa pianka do mycia twarzy Bandi Professional. Czy dorównuje poprzedniej? 

W pierwszej chwili zauroczyło mnie  opakowanie w delikatnych kolorach, z piękną szatą graficzną, ale tak naprawdę, to najbardziej byłam zaciekawiona zapachem tej pianki, no i jej działaniem. Chociaż najważniejsze jest dla mnie działanie, to nie będę ukrywać, że dbam również o to, by w mojej pielęgnacji nie brakowało przyjemnych zapachów. Aromat limonki bardzo lubię, co dodatkowo zachęciło mnie do jej kupna.


Opakowanie o pojemności 150 ml trzeba zużyć w ciągu 6 miesięcy, co raczej nie będzie problemem, mimo że ostatnio używana przeze mnie pianka była bardzo wydajna. Jak wydajna jest ta pianka, okaże po zdenkowaniu. Dołączona pompka pozwala wydobyć odpowiednią dla nas ilość produktu, można też stopniować siłę nacisku na aplikator, dzięki czemu uda się wycisnąć tej pianki mniej lub więcej, w zależności od potrzeb. 

Urocza szata graficzna ucieszy niejedne oczy, ale też przedstawi przydatne informacje. 



Limonkowa pianka Bandi Professional przeznaczona jest do delikatnego oczyszczania twarzy każdego rodzaju skóry. Pianka usuwa ze skóry zanieczyszczenia, nadmiar sebum i pozostałości makijażu, redukuje skłonność do powstawania niedoskonałości, zmniejsza nadmierne przetłuszczanie się cery nie przesuszając jej. Pozostawia skórę gładszą, odświeżoną i naturalnie rozświetloną. Działanie to ułatwiają zawarte w piance składniki aktywne:

  • Łagodne substancje myjące, które skutecznie, ale nieagresywnie oczyszczają skórę. 
  • Trehaloza - disacharyd z alg morskich oraz przeciwutleniacz, zatrzymuje wodę w naskórku, 
  • Sok aloesowy nawilża i łagodzi. 
  • Ekstrakt z limonki - jest antyoksydantem, delikatnie wyrównuje koloryt skóry.
  • Azeloglicyna działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie, wspomaga redukcję niedoskonałości i przebarwień pozapalnych.

Stosowanie

Wmasuj piankę okrężnymi ruchami na wilgotną skórę twarzy, następnie zmyj ciepłą wodą.


Limonkowa pianka do mycia twarzy Bandi Professional jest jak na razie dopiero drugą pianką w mojej pielęgnacji i przyznam, że konsystencją niczym niewiele różni się od poprzedniej. Jest jakby odrobinę lżejsza i tak samo dobrze się rozprowadza, a przy okazji umila stosowanie przyjemnym limonkowym aromatem. 
Pianka zmywa cały makijaż, pozostawia przyjemne uczucie świeżości, ale nie wiem czy tak samo szybko i skutecznie poradziłaby sobie z makijażem wodoodpornym. Pianka nie podrażnia mojej wrażliwej skóry, łatwo się ją spłukuje, ale trzeba uważać, żeby nie dostała się do oka, bo może przyszczypać. Swoje oczy zmywam bardzo dokładnie płatkiem i przyznam, że to szczypanie nie jest aż tak u mnie odczuwalne, jak słyszałam u niektórych, mimo że moje oczy są bardzo wrażliwe. Jeśli chodzi o obietnice producenta, to nie zaobserwowałam po tej piance efektu rozświetlenia, nie było też okazji do usuwania niedoskonałości, tym bardziej, że stosuję regularnie peeling kawitacyjny. 
Stosując tę piankę nie zauważyłam specjalnego nawilżenia skóry, ale też nie zauważyłam jej ściągnięcia, czy przesuszenia. Zaraz po umyciu twarzy delikatnie wycieram twarz specjalnie do tego przeznaczonym ręczniczkiem muślinowym, stosuję tonik i nakładam krem, stąd też myślę, że to wynika ze sposobu i błędów w pielęgnacji skóry. Ciekawa jestem jakie są Wasze odczucia,  jeśli znacie tę piankę.

Pianka myjąca Bandi Professional jest dostępna w Hebe, znajdziecie ją też w innych sklepach, także internetowych. Jeśli Was zainteresowała, to zawsze warto wypróbować. Stosujecie pianki myjące?

Pozdrowienia! ☀️

Modelująca kredka do brwi Inglot, czy spełnia swoje zadanie?


              Ważną częścią w makijażu są brwi, dlatego zawsze pamiętam o ich podkreśleniu. Do tej pory stosowałam różnego rodzaju kredki, cienie, pomady, ostatnio znalazłam w Hebe Modelującą kredkę do brwi marki Inglot. Czy kredka spełnia moje oczekiwania?

Naturalne masło do ciała Kwiat lipy Yope


               Skóra mojego ciała jest dla mnie tak samo ważna jak twarzy, dlatego nigdy nie pomijam jej pielęgnacji. Systematycznie stosuję po każdej kąpieli balsamy, musy, które moja skóra chłonie jak gąbka, a ostatnio moja skóra ciała polubiła Naturalne odżywcze masło do ciała Kwiat lipy Yope. Masło to ma dla mnie szczególną wartość, tym bardziej, że jego zakup wspiera pszczoły.

Podkład rozświetlający Forever Skin Glow Dior

 

                 Przyszedł czas na kolejny podkład, tym razem wybór padł na Forever  Skin Glow Dior w neutralnym odcieniu 1 N. Bardzo się cieszę, bo chociaż ostatnie podkłady, których używałam, może nie były złe, ale nie do końca mi odpowiadały. Używając podkładu oczekuję nie tylko pięknego i w miarę trwałego efektu, ale również chciałabym, żeby spełnił kilka innych moich wymogów. Czy jestem zadowolona z tego podkładu?

Manicure japoński - dla kogo, w jakim celu, jak wykonać


          Piękny wygląd paznokci jest dla nas kobiet, ale także u mężczyzn bardzo ważny. Niestety, mimo różnych starań nie zawsze taki wygląd osiągamy. Mimo różnych odżywek do paznokci, suplementów, wystarczy mi zrobić większe porządki, czy choćby użyć zmywacza do paznokci, żeby wszystkie działania poszły na marne. Przekonałam się, że nic tak nie wzmacnia paznokci jak manicure japoński, który pierwszy raz zrobiłam w salonie u kosmetyczki. Nie trzeba jednak posiadać wielkich umiejętności, żeby taki zabieg zrobić sobie samej. Jak wykonać japońskie manicure, dowiecie się czytając dalej.

W oczekiwaniu na wiosnę


            Chociaż myślami jestem gdzie indziej, nie przestałam wyczekiwać na wiosnę, która jest już coraz bliżej. Chociaż nie czas jeszcze chować zimowe ubrania, to zawsze można przygotować sobie rzeczy na wiosnę. 

                   

Chociaż co roku zmieniają się noszone wiosną sukienki, to nie ze wszystkimi trendami jest mi po drodze. Daleko mi do cekinów czy niektórych najmodniejszych kolorów. Raczej nie będę się zmuszała do takich materiałów jak satyna czy organza, ponieważ bardziej od mody cenię sobie wygodę i klasykę, chociaż lubię zaszaleć z falbankami oraz innymi ozdobami.



Oprócz zwiewnych falbanek, jeśli będę miała kupić nową sukienkę, to na pewno wybiorę te z naturalnych materiałów, w których będę się czuła nie tylko modnie, ale też komfortowo. Podczas zakupów ubraniowych coraz rzadziej wybieram sieciówki, a tym bardziej ze zrozumiałych względów będę omijała te, które nadal będą istniały na terenie Rosji. Bardzo lubię jasne, pastelowe kolory, złamaną biel, ale chętnie też założę w odważniejszym kolorze, jeśli tylko pozwoli mi na to mój nastrój. Zawsze chętnie widziane są w mojej szafie sukienki kopertowe, które będą ładnie wyglądać na każdym typie sylwetki. Z przyjemnością wymienię kurtkę zimową na trencz lub dżinsową kurtkę. Chętnie też sprawię sobie lekki sweterek w pastelowym kolorze, który w razie czego ochroni przed chłodem.



Chociaż uwielbiam swoją kaszmirową czapkę, to wiosną chętnie odsłonię swoje włosy w całej okazałości. Już wcześniej zrobiłam sobie pasemka i odświeżyłam kolor, teraz pozostaje o nie zadbać. Nie czuję się najlepiej w zbyt krótkich włosach, dlatego nigdy nie może zabraknąć u mnie takich akcesoriów do włosów jak szczotka z włosiem dzika czy jedwabna gumka. Do tej pory moim włosom wiernie służy moja ulubiona szczotka Olivia Garden, która doskonale służy również moim córkom i wnuczkom. Szczotka ta doskonale sprawdza się zarówno w rozczesywaniu włosów suchych jak mokrych, rozczesuje moje włosy bez szarpania i wyrywania. Jest antystatyczna, dzięki czemu zapobiega ich elektryzowaniu. Włosie z dzika wygładza włosy podczas stylizacji, nadaje im połysk oraz  objętość. Łuski włosów zostają domknięte, co pozwala zachować im właściwy poziom nawilżenia, dodaje im to również blasku i objętości. 

Duże otwory w obudowie szczotki zapewniają większy dopływ powietrza, przez co ich suszenie nie wymaga aż tyle czasu. Wyjmowany szpikulec z rączki szczotki może być przydatny przy ich rozdzielaniu. Jedwabna gumka do włosów służy moim włosom już od ponad roku i chociaż cena może zaboleć to włosy za to podziękują.  Można sobie nie zdawać sprawy z tego jaki to skarb, kiedy samej się takiej nie użyje. Jedwabne gumki są wyjątkowo łagodne dla włosów. Nie wyrywają ich, nie szarpią, nie powodują ich puszenia ani elektryzowania. Można je dopasować do każdej stylizacji, przez co chętnie sprawię sobie jeszcze w innych kolorach, co jeszcze bardziej poprawi mój nastrój. 



Jak o każdej porze roku tak samo wiosną ważny jest dla mnie nie tylko zapach, ale również makijaż. Chętnie dokupię coś nie tylko do swojej wątłej kolekcji perfum, ale też uzupełnię kosmetyczkę, jeśli chodzi o makijaż. Na pewno przydadzą się doskonałej jakości cienie do powiek (średnie już mam i jestem średnio zadowolona), przyda się też pomadka w soczystym kolorze, która nie będzie wysuszała moich ust, o ile będę mogła, nigdy nie rozstanę się ze swoim niezbędnikiem do makijażu oczu jakim jest tusz do rzęs. Takich tuszy mam kilka, najczęściej jednak są to tusze z wyższej półki, przez to że nie sprawiają mi problemu podczas makijażu, nie wywołują łzawienia ani pieczenia moich wrażliwych oczu, zawsze są niezawodne. Od pewnego czasu korzystam z tego, że dostępne są miniaturki. Tusz do rzęs raczej nie ma długiej przydatności do użycia po jego otwarciu, natomiast pojemność takiej miniaturki tuszu wystarcza mi na tyle, żeby nic się nie zmarnowało. 


Mój ulubiony tusz do rzęs Sumptuose Extreme Estee Lauder sprawdza się u mnie od lat, jest dość trwały jak na tusz nie wodoodporny, dokładnie pokrywa wszystkie moje rzęsy, rozdziela je i wydłuża. Tusz się nie kruszy w ciągu dnia, ani nie rozmazuje. Jego trwałość jest wystarczająca na cały dzień i nic więcej od maskary mi nie potrzeba.

Nie wiem jak będzie z lakierami do paznokci, bo do tej pory hybrydowe tylko szkodzą moim paznokciom, natomiast klasyczne też długo się na nich nie utrzymują. Moje paznokcie są zbyt cienkie i łamiące jak na lakiery do paznokci, najlepiej do tej pory sprawdza się na nich manicure japoński, i tego się będę trzymała.


W oczekiwaniu na wiosnę  już nie mogę doczekać się, kiedy będzie więcej kwiatów, którymi przystroję swoje otoczenie, kiedy przestaną dokuczać tak częste awarie ogrzewania. Nie mogę doczekać się, kiedy napiję się kawy w ogródku kawiarnianym, ale najbardziej za tym, kiedy wszystko będzie jak dawniej. Tęsknicie za wiosną?


Miłego weekendu! 🙂


Depilacja IPL: Czy warto wybrać depilator SkinLovers Beam? Recenzja

 

           Gładka, nieowłosiona skóra jest dla mnie tak samo ważna o każdej porze roku, dlatego nie zapominam o depilacji. Zaczęłam od stosowania maszynki do golenia, później były kremy depilujące, woski, od lat używałam też depilatorów elektrycznych, które z biegiem lat wymieniałam na bardziej sprawne i nowoczesne. Ostatni z moich depilatorów mimo kilkunastu lat używania nadal działa. Jednak jego moc i działanie zapomniały o swoich latach świetności i czas było wymienić na coś bardziej skutecznego. Wiadomo, że najbardziej skuteczne są depilatory IPL, więc mój wybór padł na depilator SkinLovers Beam. Czy okazał się słuszny?

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.