Kwietniowe wspomnienia
Kwiecień minął tak samo szybko jak inne miesiące, ale zawsze coś je różni. Na kwiecień czekałam z niecierpliwością, natomiast zimowe miesiące traktuję jako okres przejściowy do wiosny.
Początek kwietnia nie należał do pogodnych, co wprawiało w przygnębienie, tym bardziej, że moją nową parasolkę połamał pierwszy większy powiew wiatru. Na szczęście była kupiona w promocji.
Natomiast z każdym dniem cieszyło coraz więcej zieleni. Dla takich widoków chciało się wychodzić z domu.
Z czasem polegujące koty większą zaczęły nabierać coraz więcej energii.
Nieodłączną częścią kwietnia były święta Wielkanocne, które oprócz z resztek sił, wydoiły nas z resztek kasy. Rekompensatą było miłe spędzenie czasu z najbliższymi. Pierwszy dzień miałam odwiedziny rodziny, kolejny dzień przyniósł święty spokój. Dzieci musiały wyjechać do domów i przygotować się do pracy, ja regenerowałam siły po przygotowaniach. Delektowałam się smakołykami, odpoczywałam.
Nie zdążyłam sfotografować koszyczka, był schowany w szafce przed kotami, za to zdążyłam sfotografować sałatkę, pisanki oraz zajączkowy prezent od starszej córki.
Bardziej ciekawe dni nastąpiły po świętach. Odświeżyłam fryzurę, wymieniłam torebkę, uzupełniłam kosmetyki...
Odnalazła się moja stara sukienka ślubna, którą postanowiłam później skrócić. Było jeszcze bolerko, ale gdzieś musiało wsiąknąć, być może podczas przeprowadzki.
Sukienka przetrwała ponad 40 lat, miała ja na sobie jeszcze moja bratowa. Była zupełnie inna niż widziane na ślubach z tamtego czasu. Moja różni się nie tylko krojem, ale też jakością materiału. Miałam wtedy dość wysokie szpilki na paseczkach, oraz delikatny stroik na włosach. Sukienka zostanie jako pamiątka, już raczej nie będę chodziła tak roznegliżowana (tył jest bez pleców).
I to by było wszystko na kwiecień 2022. Nie było też jakoś dużo tych zdjęć, nie chciało się specjalnie tam zaglądać. Zbyt dużo reklam zniechęca, ucięte i kupowane zasięgi innych zniechęcają. Fałszywi fani, oraz pożal się Boże marki które dziś lubią, jutro już nie, zniechęcają. Robi się sztuczny wyścig szczurów, i dużo rzeczy, które mi się od dawna nie podoba. Na szczęście jest też dużo interesujących i wnoszących coś do mojego życia profili, co rekompensuje braki jak na przykład laski z wypiętymi dupskami i parówkami zamiast ust, nadmiar reklam, sztucznie napędzane zasięgi. Może to wydawać się złośliwe, co nie jest prawdą. Prawdą jest zbyt dużo żenady na tym Instagramie.
Jeśli macie ochotę zapraszam na swój Instagram.
Miłego weekendu! ☀️
Oj ta drożyzna galopująca, mam nadzieje że to sie w końcu zatrzyma bo już słów na to wszystko brak. dobrze że świąteczny okres mogłaś spędzić z bliskimi osobami.
OdpowiedzUsuńHahaha parówki zamiast ust dobre. Co do wszechobecnej żenady to mi już sił brakuje na to wszystko, mam czasem ochotę napisać coś ale po co sie powtarzać, chamstwo zalewa z chyba każdej strony i już chyba człowiek na to nic nie poradzi, no może po za budowaniem swojego świata z dala od tych "trendów" i całej sztuczności. Myślę że znajdą sie rodzynki o podobnych wartościach i takie relacje należy pielęgnować.
Ja już też nie nadążam :/ Właśnie dla takich relacji tam jeszcze jestem, bo na to dno nie da się patrzeć. Te pożal się Boże marki też przestałam traktować poważnie, jedno wielkie dziadostwo :/
UsuńDobre relacje to skarby!
UsuńOj tak! Zamiast marnować czas na lajkowanie martwych dusz, lepiej skupić się na nich.
UsuńTa drożyzna mnie przeraża. Mam jednak nadzieję, że to się wkrótce zmieni.
OdpowiedzUsuńMnie też, już mnie to przerasta.
UsuńTeż muszę odświeżyć fryzurę i aż zachciało mi się sprawdzić jak się ma moja sukienka ślubna.
OdpowiedzUsuńJak przynosi miłe wspomnienia, to fajnie rzucić okiem ;)
UsuńCałkiem ciekawe podsumowanie kwietnia. Sukienką już się zachwycałam (jeśli ma wycięte plecy, to teraz takie kiecki są w trendach :D,), fryzurą również (trzeba sobie robić takie małe przyjemności jak wizyta u fryzjera). Cóż mogę dodać? Szkoda tej parasolki, święta jak zawsze za szybko minęły (o wiele dłużej trwały ich przygotowania), a o cenach w sklepach wolę nawet nie myśleć.
OdpowiedzUsuńBez robienia sobie przyjemności życie traci smak ;)
UsuńMnie kwiecień też mignął. :D Wow! Miałaś bardzo ciekawą suknię ślubną, taką nietypową. I fajnie, że wybrałaś coś, co Tobie się podobało, a niekoniecznie wpisywało się w tradycyjne trendy ślubne. ;)
OdpowiedzUsuńJestem mało modna, nie lubię wydawać na jeden raz ;)
UsuńSuper podsumowanie kwietnia, podoba mi się ta twoja nowa fryzura :D Co jak co, ale fryzjer zawsze dobrze, kobiecie zrobi
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Oj tak, uwielbiam przy okazji masaż głowy :D
UsuńMnie też kwiecień przeleciał w mgnieniu oka,szczerze mówiąc nadal do mnie nie dociera, że już maj. Maj który uwielbiam za konwalie i bez. Wszystko już się zieleni co najbardziej zauważam z okna pociągu w drodze do i z pracy i powietrze zaczyna pachnieć cieplejszymi dniami. Nowa torebka, nowa fryzura i nowa bransoletka - ruszaj podbijać wiosenny świat 🙂
OdpowiedzUsuńPodbijam ;) Życie jest za krótkie na monotonię ;D
UsuńŚwietnie napisałaś o tej żenadzie na Instagramie.
OdpowiedzUsuńDzięki, że to też zauważyłaś. Jak widać, niektórym to odpowiada, bo tylko żeby się nie wychylić.
UsuńParasolka ładna, ale szkoda, że większy powiew wiatru ją zniszczył :/ Kwitnące kwiaty na drzewach cieszą oczy :D Na Instagrama zbytnio mnie nie ciągnie :/ Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSam Instagram nie jest zły, bo widać też wartościowe treści, ale jak wszędzie, patologii nie brakuje. Człowiek traci dużo czasu na wyplenianie tego chwastu :/
UsuńMnie ogólnie coś znudził ten internetowy świat. Mam wrażenie, że wszystko jest na jedno kopyto i, że ludzie nie chcą autentyczności tylko ładnych obrazków. Ja się w tym nie umiem odnaleźć
OdpowiedzUsuńŁadne obrazki lepiej się ogląda, sama się nimi zachwycam. Fałsz jest widoczny także w realu. Niby wszystko idealnie, a tu nagle mord, albo rozwód. Świat w ogóle jest dziwny.
UsuńCzyli widzę, że kwiecień raczej na plus :)
OdpowiedzUsuńCzyli widzę, że kwiecień na plus. A co do wiosny, w końcu widać młodą zieleń na drzewach i intensywne zapachy :)
OdpowiedzUsuńWow. Przetrwała 40 lat?
OdpowiedzUsuńNawet więcej, bo miała ją jeszcze moja bratowa 6 lat wcześniej, a kupiła ją w komisie. Możliwe, że ktoś miał ją wcześniej na sobie :)
UsuńMi w kwietniu nawet przez myśl przeszło, aby całkowicie zniknąć z Instagrama, ale traktuję go nieco jako pamiątkę, a także jako dodatkowy sposób kontaktu, więc trochę mi szkoda. Nie zaglądam jednak na niego już tak często i chętnie jak dawniej, mocno również ograniczyłam liczbę obserwowanych przeze mnie profili.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, cudowna fotorelacja! Piękna sukienka! moja ślubna ma dopiero trzy miesiące, ale będę ją trzymać i chodzić w niej tak długo, jak tylko długo będę się dopinać (a miałam już problem podczas ślubu). Co do instagrama to sama się z tym zgadzam. Mój profil służy mi bardziej za zdjęciowy pamiętnik. Jednak głównym, ukochanym kanałem prosto z mojego serca zawsze będzie blog. A, i lubię profile z memami na instagramie :D
Pozdrawiam cieplutko ♡
Kwiecień bardzo szybko minął, a majówka to już w ogóle ;) Fajna fryzurka i kolory :) Sukienka świetna, zawsze można ją ubrać i narzucić jakiś przewiewny sweterek czy bolerko ;))
OdpowiedzUsuńPrzepiękna sukienka. Super fryzurka, ten kolor i cięcie bardzo mi się podoba. :) Ja muszę trochę podciąć włosy - ciągle to odwlekam (już chyba rok). Niestety te podwyżki cen chyba teraz wszyscy odczuwają. :/
OdpowiedzUsuńFajnie mieć pamiątkę w postaci sukni ślubnej. To moje marzenie by też kiedyś takową suknie założyć a potem przetrzymać na zawsze :)
OdpowiedzUsuńMi kwiecień minął szybko, ale bardzo fajnie :)
Fryzura boska, chociaz juz mówiłma to jakiś czas temu :) suknia ślubna faktycznie oryginalna i piękna, szczerze to myślałam, że to nowy nabytek, więc jak widać nadal w trendach <3
OdpowiedzUsuń