Minął kolejny z moich najbardziej ulubionych miesięcy i już za nim tęsknię, bo to jest miesiąc moich urodzin i jeszcze tak nie narzekam na upały, słońce jeszcze nie zdążyło spalić tego co najpiękniejsze.
Nie, żebym nie lubiła słońca i lata. Uwielbiam, ale kiedy tego nie jest jeszcze za dużo. Każda nadprogramowa temperatura jest dla mnie jako krążeniowca niebezpieczna, dlatego jeśli nie mam zapewnionych odpowiednich wygód, nie ruszam się z domu. Cieszy mnie jednak wszędzie panująca zieleń, mnóstwo kolorowych kwiatów, wieczorny powiew wietrzyku.
Zakupy i spacery jak się domyślacie urządzałam sobie właśnie pod wieczór, koty także uwielbiają wygrzewanie w cieniu, a wieczorem szły ze mną na spacer, odprowadzały też do sklepu, i cierpliwie tam na mnie czekały.
Sezonowe owoce w tym roku straszyły nas ceną, dlatego nie pocieszyłam się nimi za bardzo, czekałam aż ta cena będzie bardziej zjadalna. Udało się nawet załapać na truskawki i trochę czereśni.
Nie zabrakło za to dobrej kawy i czekolady oraz trochę słodyczy. Nie mogło też braknąć dobrych kosmetyków, które każdej starszej czy młodszej kobiecie są niezbędne jak tlen, nawet jeśli się komuś to nie podoba.
W drugiej połowie czerwca obchodziłam swoje urodziny, więc znalazło się też trochę prezentów. Większość z nich wybrałam sobie sama, niespodzianki też były trafione. Wśród prezentów znalazł się kolejny flakonik ulubionej wody toaletowej Roses de Chloe, słomkowy kapelusz Monnari, ulubiony balsam do ciała Kneipp, miniaturka maskary Teint Idole Lancome, znalazło się też serum z witaminą C Basic Lab. Nie wiem czy czegoś nie pominęłam przypadkiem, może później sobie przypomnę.
Pod koniec czerwca zaczęły się wakacje, pojechałam na kilka dni poopiekować się wnusią. Dużo się nią nie naopiekowałam, ponieważ w wieku szkolnym nie chce się już urzędować z babcią, woli się zabawy z rówieśnikami, co jest naturalne. Niedługo wnuczka pojedzie na obóz sportowy, córka przejdzie na pracę zdalną, a ja pewnie zapragnę dobudować sobie balkon.
Chciałoby się wyjechać dokądkolwiek, ale trzeba było wcześniej wybrać inny zawód, żeby nie stracić zdrowia i mieć lepszą emeryturę. Póki co, pozostaje pomarzyć. Tym rozmarzonym akcentem kończę wspomnienia czerwcowe.
Miłego weekendu! 🌞
Warto łapać nawet najdrobniejsze piękne chwile i gromadzić wspomnienia, których nikt nam nie zabierze.
OdpowiedzUsuńCzerwiec to i mój ulubiony miesiąc. Szkoda, że minął tak szybko.
OdpowiedzUsuńZ okazji urodzin spóźnione wszystkiego, co najpiękniejsze! <3 Piękne prezenty otrzymałaś. ;)
Życzę Ci pięknego lipca. ;)
Piękne wspomnienie i piękne zdjęcia :*
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego Światła i Cienia.
OdpowiedzUsuńPolecam świetna książka :)
UsuńAle pięknie różowo było w twojej okolicy :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne wspomnienia ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa też w tym roku nie nacieszyłam się za bardzo owocami, trochę truskawek, trochę więcej czereśni i na tym koniec. Nawet z warzywami oszczędniej - takie czasy. Masz kochane kociaki, że grzecznie czekają na Ciebie przed sklepem. ;) Jestem też ciekawa czym zajmowałaś się w młodości, że teraz Twój organizm bardziej odczuwa skutki Twojej pracy? Zresztą mam wrażenie, że obecnie nie ma żadnej pracy, która nie byłaby szkodliwa dla naszego organizmu, niestety. :( Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńChoruję od dziecka, a właściwie mam wadę wrodzoną. Wybrałam zły zawód (pielęgnkiarka) ponad moje siły, to nie mogło skończyć się dobrze. O szkodliwości warunków pracy mam odpowiednią wiedzę, skończyłam kurs kwalifikacyjny w tym kierunku w trakcie pracy. Nikt mi nie powie, że to był dobrze wybrany zawód przy moim stanie zdrowia.
UsuńNajważniejsze to dostrzegać te małe rzeczy na co dzień, z nich składa się życie. Mnie również końcówka czerwca przybiła upalną pogodą. Poza tą niedogodnością, to przyroda wszystko wynagrodziła, cudowne widoki. Jeżeli chodzi o wyjazd to polecam grupę: "Udostępnię dom /"
OdpowiedzUsuńDziękuję, to mi raczej nie pomoże. Na byle jakie warunki szkoda mi się ruszać z domu, na lepsze mam za niskie dochody. Przeżyję, widoki znajdę i tu.
UsuńMój czerwiec minął w mgnieniu oka, chociaż końcówka łatwa nie była ze względu na upały :D Za czereśniami nie przepadam, ale truskawek nieco pojadłam z własnego ogrodu, chociaż tyle.
OdpowiedzUsuńczyli sporo przyjemności miałaś w ubiegłym miesiącu,fajnie że i owoce i slodycze były oraz herbatka i kawa:) Dobrego nigdy za wiele
OdpowiedzUsuńCudowne urywki :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to był naprawdę fajny miesiąc :) Życzę aby lipiec był równie dobry a nawet lepszy :)
OdpowiedzUsuń