Ulubieńcy minionego lata, ciąg dalszy
Lato trwa zdecydowanie za krótko, a czas oczekiwania na nie jest dla mnie zbyt długi. Nie przekonują mnie kocyki ani herbatki, dla mnie liczy się to, co widzę za oknem. Może to lato nie było najciekawsze, ale też miało swoich ulubieńców. Do twarzy już przedstawiłam, czas na pokazanie kolejnych.
Chociaż ten czas nie był dla mnie łaskawy, to i tak wspominać milej, niż pozostałe pory roku. Dzień był dłuższy, ubrania lżejsze, a i nastrój był dużo lepszy. Dużo kolorów, ale też zapachów dodawały energii, wyzwalały moje endorfiny.
Ponownie trafiłam na ulubiony żel myjący Kneipp, który pozwala na chwilę boskiego relaksu wzbogaconego zmysłowym aromatem. Jeśli chodzi o włosy, tego lata najlepiej wspominam szampon rozświetlający Bain Lumiere Kerastase, który upraszczał całą pielęgnację.
Swoich ulubieńców miał też mój makijaż, chociaż kosmetyki były całoroczne. Ważne, za wykonanie makijażu było łatwe, szybkie i przyjemne, natomiast sam makijaż był trwały.
Nie opalałam się, bo mi szkoda marnować było tyle dbałości o pielęgnację mojej skóry, za to skóra miała piękny kolor delikatnego muśnięcia słońcem dzięki balsamowi opalającemu Insta Glow Nu Skin. Dobrą robotę robił podkład rozświetlający Forever Skin Glow Dior. Jego lekka konsystencja sprawiała, że nie czułam go na twarzy. Ta lekkość ma również tusz do rzęs Lash Idole Lancome oraz pomadka do ust Kiss Kiss Rose Boop Guerlain. Mając na myśli usta, cudowny był balsam do ust Very Rose Nuxe, który koił wysuszone usta słońcem.
Lato miało też innych ulubieńców, nie żałowałam sobie też biżuterii, która była dopełnieniem całej stylizacji.
Bardzo chętnie nosiłam kolczyki w postaci kwiatów Artelioni, uwielbiałam też nosić kolczyki z koralem Silveris. Nie rozstawałam się z bransoletkami, zwłaszcza tą w kolorze biało złotym Daniel Wellington, ale też chętnie nosiłam pozłacaną koniczynkę na czerwonym sznureczku, albo metalowy zestaw bransoletek, który ma już swoją historię.
Tego lata nie miałam nowych ubrań, ulubione były te zeszłoroczne, ale ulubionymi dodatkami był słomkowy kapelusz i torebka w kolorze pudrowego różu.
Oprócz pielęgnacji, makijażu i dodatków zawsze moimi ulubieńcami będą maliny, jeżyny i wszystkie owoce lata.
Lista letnich ulubieńców na pewno byłaby dłuższa, gdyby chciałoby się ciągnąć ten post w nieskończoność. Myślę jednak, że na dzisiaj wystarczy. Mam cichą nadzieję, że jeszcze trochę słońca będzie.
Pozdrawiam cieplutko 🌞
Bardzo ostatnio polubiłam produkty Kneipp <3
OdpowiedzUsuńOj ja nie lubię ani jesieni, ani zimy i nic nie jest w stanie mnie do nich przekonać ;) Cały czas jest mi zimno, komfortowo czuję jedynie przy 25 stopniach. No ale cóż. Byle do wiosny! Żadnego z Twoich kosmetycznych ulubieńców nie próbowałam. Zachwyciła mnie natomiast Twoja biżuteria. Piękna! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam maliny, za jeżynami akurat nie przepadam. I mam nadzieję, że jednak bedzie trochę tej polskiej złotej jesieni.
OdpowiedzUsuńMuszę sobie w końcu kupić ten żel myjący Kneipp
OdpowiedzUsuńPiękna biżuteria, ja nie noszę, bo nasiliły mi się pewne niedogodności. Co do kapelusza to pisałam już pewnie że bardzo się pasuje.
OdpowiedzUsuń