Kojąca maska z płatków róż Real Rose Calming Isntree
Oprócz codziennego rytuału pielęgnacyjnego skóra wrażliwa potrzebuje również specjalnego traktowania, także dopieszczania w postaci masek. W ramach podziękowania za codzienny uroczy uśmiech w lusterku zamiast bukietu róż podarowałam jej Kojącą maseczkę Real Rose Calming Mask Isntree. Czy to był dobry wybór?
Przyznam, że nie byłam tak bardzo zainteresowana kosmetykami koreańskimi, ale jak tylko usłyszę, że ma coś wspólnego z różą, moje serce mięknie, puszczają wszystkie hamulce, i dziękuję losowi, że nie mam na nią alergii. Do kosmetyków koreańskich dopiero uczę się zaufania, decyzję podjęłam dopiero po rekomendacji pani kosmetolog na popularnym kanale.
Nie jest to na szczęście maska w płachcie, która rzadko kiedy jest dopasowana do mojej okrągłej twarzy. Maseczka kojąca Real Rose Calming Mask Isntree umieszczona jest w niewielkiej tubie z miękkiego tworzywa, która mieści jej aż 100 ml. Aplikacja jest tu nie tylko higieniczna, ale też niezwykle łatwa, dzięki nakrętce na zawias.
Opakowanie nadaje się do recyklingu, natomiast szata graficzna na tubie jak i kartoniku jest nadzwyczajnie prosta i jednocześnie bardzo elegancka. Zamiast całej róży jak jak na innych opakowaniach dostrzec można jedynie jej płatek.
Najwięcej informacji wraz z listą składników znajduje się na kartoniku. Oprócz niezrozumiałych dla większości napisów azjatyckich, są też napisy w języku angielskim i doklejona na kartoniku etykieta z opisem w języku polskim.
Na liście składników na szczęście nie znalazłam nic, czego boi się moja alergiczna dość skóra, natomiast galeretkowata konsystencja o wyraźnym różanym aromacie jest lubiana przez moje zmysły.
Zanim opowiem jaki jest ciąg dalszy moich wrażeń, przypomnę opis producenta.
Real Rose Calming Mask Isntree to maska kojąca, której zadaniem jest nawilżenie, złagodzenie podrażnień i zaczerwienienia, wyrównanie kolorytu cery i spowolnienie starzenia się skóry.
Maska stworzona jest na bazie ekstraktów z 3 rodzajów róż - róży damasceńskiej, róży prowansalskiej, dzikiej róży, które pomagają głęboko nawilżyć skórę, zapobiegną utracie wilgoci, zapobiegają jej starzeniu redukując zmarszczki i usuwając toksyny dzięki bogactwie składników aktywnych:
- Hydrolat z róży damasceńskiej łagodzi stres i napięcie zmęczonej skóry, intensywnie nawilża i koi podrażnioną skórę, łagodzi zaczerwienienia,reguluje pracę gruczołów łojowych, pomaga zwężać pory, poprawia jędrność i elastyczność skóry, wygładza zmarszczki, poprawia wygląd cery.
- Pyłek róży francuskiej jest źródłem protein, witamin, aminokwasów oraz innych składników biologicznie czynnych. Odżywia i tonizuje skórę, poprawia jej odporność, nadaje twarzy blasku.
- Olejek z dzikiej róży odżywia, zmiękcza skórę, ma właściwości gojące, tonizuje oraz rewitalizuje starzejącą się skórę, zwiększa jej elastyczność, pomaga również wygładzić drobne zmarszczki.
- 7 rodzajów aminokwasów i kwas hialuronowy oraz trehaloza zapewniają skórze odżywienie i nawilżenie nawet w najgłębszych warstwach naskórka.
Uwielbiam kosmetyki o zapachu różanym, więc skoro ta maska tak dobrze się sprawdza, to chętnie ją sobie kupię.
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam Agnieszko :)
UsuńMyślę, że moja skóra obecnie potrzebuje takiej MASECZKI. Po epizodzie z retinoidami i Wit. C w pielęgnacji mam bardzo uwrażliwioną skórę.
OdpowiedzUsuńTo na pewno byłabyś zadowolona. Poluj na promocje! :)
OdpowiedzUsuńMyslę ze moja cera polubiła by ten produkt
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o niej słyszę.
OdpowiedzUsuń