Poprawianie nastroju i aromatyczni ulubieńcy lutego
Luty był okresem rekonwalescencji po operacjach oczu, co wiązało się z licznymi ograniczeniami, które utrudniały mi życie. Chcąc poprawić sobie nastrój szukałam czegoś, co nie tylko zadba o moją cerę i włosy, ale też poprawi mój nastrój. Zadbałam, żeby było bardziej aromatycznie.
Te ograniczenia będą się tak ciągnęły jeszcze miesiącami, bo pod koniec kwietnia czeka mnie jeszcze operacja siatkówki. To czekanie nie wpływa dobrze na mój nastrój, natomiast udzkodzone oko zaburza moją równowagę. Czuję się przez to bardzo niepewnie wychodząc z domu, co jeszcze bardziej pasuje mój nastrój. Żeby tak nie myśleć o tym wszystkim, co uwiera czy irytuje zadbałam o inne strefy przyjemności. Moim odwiecznym celem jest rozpieszczanie się miłymi aromatami.
Jeszcze na początku miesiąca ze sklepu Fryzomania przyszedł szampon nawilżający do włosów farbowanych i uwrażliwionych Chroma Absolu mojej ulubionej marki Kerastase. Szampon ten swoim zapachem sprawia, że nie chce się po nim nic więcej używać, żeby ten cudowny aromat trwał jak najdłużej, na szczęście nie czuję takiej potrzeby. Włosy po nim aż chce się dotykać. Są miękkie, łatwo się układają, błyszczą naturalnym blaskiem. Szampon nie obciąża, przez co włosy nie wymagają częstego mycia. Składnikami aktywnymi jest tu wąkrota azjatycka, która ma właściwości regenerujące, a także wzmacniający aminokwas.
nuty głowy: neroli, kardamon
nuty serca: tuberoza, kwiat pomarańczy, frezja
nuty bazy: drzewo sandałowe, piżmo, drewno gwajakowe.
Nie wzbudzą zachwytu pozostali ulubieńcy o wyraźnym zapachu różanym, ale to są moi ulubieńcy, nie muszę ich dopasowywać do preferencji innych.
Różana maseczka rozjaśniająco-złuszczająca Rose Waterfull Sleeping Skin79 przeznaczona jest głównie do stosowania na noc. Konsystencja galaretki, która po nałożeniu na skórę długo się lepi nie do końca mi odpowiada, na szczęście nie trwa to do rana, a wszystko rekompensuje świeży zapach róży i niesamowicie gładka, przyjemna w dotyku, aksamitna skóra po przebudzeniu.
Maska wzbogacona jest wodą z róży damasceńskiej oraz ekstraktami z owoców orientalnych. Woda różana oprócz właściwości przeciwutleniających i antyseptycznych zmiękcza i łagodzi skórę, natomiast kwasy AHA oczyszczają skórę głęboko, usuwając resztki martwych komórek naskórka oraz innych zanieczyszczeń. Liście miłorzębu japońskiego chronią skórę, poprawiają jej krążenie krwi, tym samym pomagają spowolnić jej starzenie.
Zapach róży damasceńskiej i nie tylko tej róży jest moim ulubionym, wyciągi z róży kocha też moja skóra, dlatego ogromną przyjemność sprawiła mi również już nie całonocna ale równie przyjemna w użyciu Kojąca maseczka na bazie ekstraktów z płatków róż Isntree stworzona na bazie ekstraktów z trzech rodzajów róż: róży damasceńskiej, prowansalskiej dzikiej róży. Ekstrakty te mają właściwości regenerujące, zmniejszają zaczerwienienia skóry, pomagają ją nawilżyć zapobiegając jednocześnie utracie wilgoci. Usuwają toksyny, redukują zmarszczki, jednym słowem działają przeciwstarzeniowo. Działanie maseczki wzmacniają zawarte w niej 7 rodzajów aminokwasów, kwas hialuronowy oraz trehaloza, które zapewniają nawilżenie o odżywienie także w najgłębszych warstwach naskórka.
Maseczkę te nakłada się na 10 -20 minut, po czym zmywa ciepłą wodą. Nie znalazłam w informacjach producenta jak często można ją używać, używam ją jak tylko mam trochę więcej czasu.
Recenzji wymienionych masek jeszcze nie ma na moim blogu, ale zaglądajcie, zrobię to w najbliższym czasie.
Róże mogłabym wąchać bez końca, uwielbiam różane konfitury, a ostatnio dostałam w prezencie bardzo smaczną, aromatyczną herbatę z płatkami róż Sir Adalbert's Tea, która swoim niezwykle kuszącym smakiem i aromatem również poprawia mój nastrój.
Nastrój poprawia mi również ulubiona Lavazza z dodatkiem czekolady z olejkiem pomarańczowym Terry's. Czekolada ta nys nie tylko ma cudowny smak, ale też kształtem przypomina pomarańczę. Moglabym ją jeść bez końca,
Czym poprawialiście sobie nastrój w lutym?
Miłego weekendu! 🌞
Ta maska złuszczająca rozświetlająca bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuńTeż lubię te czekoladowe pomarańcze.
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę Kochana :*. Masz rację, w takich chwilach dobrze jest umilić sobie czas małymi przyjemnościami. Też uwielbiam zapach róży. Ostatnio kupiłam mydełko, które ciągle tylko wącham ;p.
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam tej "pomarańczy" chociaż widziałam ją na dziale ze słodyczami.
OdpowiedzUsuńbardzo fajne kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńRóżane zapachy były moimi ulubionymi przed laty...
OdpowiedzUsuńW ciąży jak mnie od nich odrzuciło, to do dzisiaj!
Ogólnie słodkie zapachy;)
Zdrowia Dorotka! Co poradzić...Trzeba, to przetrwać...
Tę herbatę z płatkami róż kupiłam niedawno koleżance w prezencie. :)
OdpowiedzUsuńZdrówka!
OdpowiedzUsuńHerbata z płatkami róż z pewnością poprawiłaby mi nastrój.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za kolejną operację, życzę więcej "umilaczy chwil", by nastrój się poprawił. Muszę Tobie powiedzieć, że lubię czytać Twoje polecajki i recenzje, ponieważ są one dla mnie bardzo wiarygodne. Mam zaufanie do Twoich opinii (a bardzo mało jest takich osób w sieci), ten rok dla mnie jest rokiem dbania o siebie samą, więc z miłą chęcią skuszę się na herbatkę, którą polecasz, słodkości oraz kosmetyki, które chwalisz. :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne kosmetyki, myślę że zdecydowanie poprawiły Ci nastrój. Takie czekanie zawsze się dłuży i męczy, miałam kiedyś podobną sytuację, więc mogę sobie troszkę wyobrazić jak się czujesz - nic fajnego. Herbaty zawsze poprawiają mi humor, uwielbiam wypróbowywać nowe smaki! ♥
OdpowiedzUsuńCzekolada Terry's ma fajny kształt i genialny jest ten podział zamiast kostek to jak w pomarańczy:)
OdpowiedzUsuń