Chwile dla siebie, chwile dla urody, czyli domowe zabiegi kosmetyczne

 

             Wolna chwila należy się każdemu, niezależnie od stanu cywilnego czy liczebności rodziny. Jeśli sami o to nie zadbacie, nikt Wam za to medalu nie da. Czas wolny należny każdemu można wykorzystać w przyjemny i pożyteczny sposób, ale jeśli zależy na zadbanym wyglądzie, nic nie wytłumaczy, że szkoda komuś na to czasu. Lustro prawdę Wam powie. 

Często słyszę od ciekawskich, co ja robię sama w domu. Mogłabym dużo opowiadać, bo w domu zawsze znajdzie się jakaś praca, gdyby ktoś o tym nie pamiętał, ale musi być też czas na ulubione hobby, nie może też zabraknąć czasu na relaks połączony z czasem dla urody.

Pomijając takie czynności jak codziennie oczyszczanie skóry rano i wieczorem, nakładanie serum czy kremu lubię sobie zrobić masaż twarzy przy pomocy na przykład pulsacyjnego masażera do twarzy z głowicą wzbogaconą 24 karatowym złotem.


To małe urządzenie w kształcie litery T służy do stymulacji oraz masażu mięśni twarzy, wspomaga podtrzymanie jej owalu.
Wystarczą 2 lub 3 minuty dziennie, żeby przeciwdziałać skutkom starzenia. 

Głowica pokryta 24-karatowym złotem uwalnia w czasie masażu czyste jony złota, które stymulują produkcję kolagenu w skórze, wygładzającego głębokie zmarszczki, oraz pobudzają mięśnie, ujędrniają i naprężają skórę. Podobnie jak fale jonów złota naturalnie występujące w organizmie, tak samo złote jony, którymi pokryte jest urządzenie działają na regulację oraz równowagę bioelektryczną, wspomagają metabolizm oraz regenerację komórek.

Codzienny masaż eliminuje
zmarszczki wokół oczu, ust, podbródka, szyi, poprawia kontur twarzy!
Byłabym kłamczuchą, gdybym powiedziała, że nigdy nie zapominam, bo czasem po polsku się nie chce. Mimo wszystko warto próbować takiego masażu, choćby dla chwili relaksu. 


Już bardziej regularnie, bo wystarczy raz na tydzień, robię sobie peeling kawitacyjny na twarz a zaraz po jego zakończeniu  odwracam szpatułkę i wykonuję sonoforezę, czyli wtłaczanie składników aktywnych pochodzących z serum. Jeśli używam serum do tego celu, bezwzględnie zwracam uwagę na jego skład. Zabieg ten przeważnie wykonuję w sobotni lub niedzielny poranek. Wy możecie sobie wybrać do tego inny, dogodny dla Was dzień tygodnia. Cały zabieg trwa do kilkunastu minut, jest bardzo relaksujący, a efekty bezcenne! Peeling wykonuję przy pomocy małego urządzenia Garett Sonic Scrub. Nie jest to co prawda ta klasa, co w gabinecie kosmetycznym, ale tu się liczy regularność. Nie każdy może sobie pozwolić na taki wydatek, natomiast koszt urządzonka szybko się zwróci, i można go zabrać ze sobą wszędzie. Zanim jednak zacznie się  stosować, warto przeczytać na temat tego zabiegu, także poznać przeciwwskazania. O wszystkim napisałam, post jest podlinkowany w nazwie.


Przeciętnie raz na 3-4 tygodnie robię swoim paznokciom japoński manicure. Moje paznokcie wcześniej były tak słabe, że nie trzymał się na nich żaden lakier, ponieważ szybko po pomalowaniu paznokci odłamywał się wraz z rozwarstwionym paznokciem. Hybrydy czy żel tylko pogarszały ich wygląd. 
Japoński manicure wzmacnia paznokcie, a do tego wygląda tak pięknie, jakby paznokcie były pokryte bezbarwną odżywką. Pięknie błyszczą jak po lakierze bezbarwnym, połysk ten stopniowo schodzi, ale paznokcie są tak mocne i tak szybko rosną, że sami byście się mocno zdziwili. Można się spokojnie podrapać takim paznokciem, zdrapać etykietę z opakowania bez żadnego uszkodzenia. 

Efekt tak mocnych i lśniących paznokci uzyskujemy dzięki wcieraniu specjalnymi polerkami pasty i proszku z zawartością naturalnych składników (witamina A+E), keratyna, pyłek pszczeli oraz krzemionka z Morza Japońskiego). 
Post z instrukcją do tego zabiegu podlinkowałam, można też zobaczyć w sieci filmiki jak to zrobić.
Niestety, nie maluje się tych paznokci lakierem. Nie wiem czy nawet by się trzymał na tak śliskich paznokciach. Przed wielkim wyjściem można spróbować, jeśli ktoś bardzo chce, a później znów wrócić do tego zabiegu. Obecnie lakier do paznokci używam tylko do stóp. 



Raz na kilka tygodni (jak mi się przypomni) kładę hennę na brwi. Właściwie nie powinno to się nazywać henną, bo Refectocil to specjalnie przyrządzony krem barwiący włoski brwi. Dzięki temu moje brwi są bardziej widoczne, łatwiej można wyregulować. Ze względu na wrażliwość oczu, nie odważyłbym się nałożyć jej na rzęsy, ale już sam wygląd brwi mnie satysfakcjonuje. Sam zabieg nie trwa długo, tyle co nałożenie, odczekanie kilku minut, następnie  zmycie. Po tym oczywiście trzeba posprzątać, ale to idzie błyskawicznie. 


Raz na kilka tygodni usuwam wąsik z twarzy przy pomocy plastrów z woskiem Veet. Kosmetyczka zawsze się śmiała, że taki meszek jest niewidoczny, ale wtedy z bliska widziałam bardzo wyraźnie. Kiedy wszczepiono mi nowe soczewki i z krótkowidzki zmieniłam się w dalekowidzkę, wszystko co robię przy twarzy nie obywa się bez lustra powiększającego. 
Wcześniej musiałam się umawiać na wizytę, co nie zawsze było wygodne dla mnie,  natomiast w domu trwa to zaledwie kilka minut i nie zdążę poczuć, kiedy oderwę plaster wraz z włoskami. Plasterki przecinam na pół, dzięki czemu opakowanie mam na dwa razy dłużej.

Mogłabym jeszcze dodać relaksującą kąpiel w wannie, co zresztą uwielbiam ale ze względu na oszczędność wody i rachunków za jej użycie robię to już  naprawdę sporadycznie. Mam zamiar jeszcze kupić sobie kamień do masażu Gua Sha, ale nie wiem, kiedy to nastąpi. 

Każdą wolną chwilę umilam sobie filiżanką dobrej kawy. Gdybyście chcieli mi ją postawić, to chętnie skorzystam 😊

Jakie zabiegi kosmetyczne lubicie robić w zaciszu domowym? 

Pozdrowienia! 🌞


Komentarze

  1. Lubię wykonywać sobie peeling krawitacyjny ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest bardzo przyjemny i daje świetne efekty :)

      Usuń
  2. Taka domów pielęgnacja jest bardzo przyjemna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, jasne Agnieszko! Nie możemy sobie tego odmówić :)

      Usuń
  3. Och ! Dobrze, że przypomniałaś mi o peelingu kawitacyjnym. Na jakiś czas zapomniałam o nim. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto sobie przypomnieć od czasu do czasu ;)

      Usuń
  4. Kocham pielęgnację :) Takie dbanie o siebie jest bardzo ważne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam takie chwile tylko dla siebie, najczęściej glinkowa maseczka wjeżdża i masażery :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chwila dla siebie jest bardzo ważna i zawsze staram się mieć właśnie czas na pielęgnację i hobby. A wymówki mnie nie interesują, później ktoś narzeka i tylko z zazdrości i lenistwa wbija szpile...bo Ty masz czas...pieniądze i takie tam... wystarczy odrobina dyscypliny i nawet niskim kosztem można sprawiać sobie małe spa w domowym zaciszu.
    Pozdrawiam serdecznie Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że tak! A ze zlosliwcami się nie zadaję, niech sobie gadają. Nie pozwólmy obniżać swoich wibracji.

      Usuń
  7. Chwila dla siebie jest bardzo ważna. Ja raz w tygodniu biorę dłuższy prysznic, maseczka na włosy, peeling ciała, balsam, maseczki na twarzy, itp, itd przy muzyce relaksacyjnej :)
    Niestety nie mamy wanny, zazdroszczę Ci tej możliwości wyłożenia się, nawet jeśli jest to tylko sporadycznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wannę, ale co z tego, kiedy muszę wybierać... Woda jest zbyt droga, więc robię szybki prysznic i to mi musi wystarczyć. Nie ma tak dobrze ;)

      Usuń
  8. Nie mam urządzeń do pielęgnacji ale o czas dla siebie dbam wyjątkowo. Lubię zrobić sobie pielęgnację stóp i porządny peeling ciała i twarzy.

    OdpowiedzUsuń
  9. z takim zestawem można całkiem luksusowe spa w domku zrobić:) ja też lubię siebie porozpieszczać, z wiekiem coraz bardziej to doceniam i rozumiem:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chwile dla siebie są ważne i nam potrzebne. Bardzo je teraz cenię gdy mam małe dziecko. A niestety czasu dla siebie i na pielęgnację mam bardzo mało. Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  11. bardzo ciekawe zabiegi, sama staram się co jakiś czas robić sobie domowe spa :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.