Historia moich oczu, jak o nie dbam


             Dzisiejszy post nie będzie poświęcony urodzi, ale zdrowiu oczu. Nie sprawi przyjemności nawet najpiękniejszy wygląd, jeśli nie będzie można tego dostrzec. 

Chociaż są osoby, które do starości potrafią widzieć bardzo dobrze, rownie dobrze można ten wzrok utracić nawet w młodym wieku. Nie będzie to post sponsorowany, ani post naukowy, ale na podstawie moich doświadczeń. Jeśli nie zadbacie o zdrowie oczu już teraz, skutki mogą być opłakane. 

Krótkowzroczność miałam już od dziecka, z wiekiem się pogłębiała, co nie było jeszcze tak istotne, chociaż z każdym dodatkowym minusem uprzykrzające, ale to przecież ma wiele ludzi, więc nie przywiązywałam do tego większej uwagi, poza zmianą szkieł okularów. Cyrk zaczął  się później, kiedy dołączyła się jaskra. Kontrolne wizyty w tym samym gabinecie okulistycznym nie wnosiły nic do mojego życia, pani okulistka za każdym razem nic nie widziała, kazała obserwować, przychodzić na wizyty kontrolne. Może bym tak ślepła i chodziła nadal, gdyby nie sąsiadka, która zaproponowała mi swojego lekarza okulistę. 
Wzięłam więc skierowanie i zapisałam się na wizytę do innej przychodni. Nie czekałam nawet tak długo jak się spodziewałam, pani doktor zbadała dno oczu na trzech aparatach, dała receptę na krople leczące jaskrę, skierowała na badania dodatkowe, które co jakiś czas regularnie powtarzała. 


Rok temu, między kolejnymi wizytami, zauważyłam coś bardzo niepokojącego, ale zamiast zgłosić się na badanie we wcześniejszym terminie, postanowiłam czekać na zaplanowaną wcześniej wizytę. No, bo przecież tak szybko się nie ślepnie. To nic, że obraz się zamazywał, lewym okiem prawie nic już nie widziałam, linie w oczach się wykrzywiały. Na wizytę byłam umówiona na początek grudnia, więc i poszłam w grudniu. Mimo to, że od początku tego roku przeszłam 3 operacje oczu, dodatkowo 3 inne laserowe zabiegi, niektóre z uszkodzeń okazały się nieodwracalne.

Na początek trzeba było zrobić operacje na zaćmę, chociaż jeszcze nie była zaawansowana, żeby można było dostać się do dna oka. Operacje na samą zaćmę nie trwały długo. Trwały zaledwie kilkanaście minut, były bezbolesne. Po godzinnej obserwacji w szpitalu można wracać do domu, jednak na drugi dzień wczesnym rankiem trzeba być tam ponownie na wizycie kontrolnej. Później po dwóch tygodniach i 6 tygodni od operacji u swojego lekarza okulisty. 
Po zabiegu zaćmy efekt jest widoczny od razu, ostrość widzenia bezcenna, a wszczepione nowe soczewki to już szczyt mojej radości, ponieważ uwolniły mnie od noszenia okularów. 
Niestety, NFZ nie refunduje takich soczewek, które by uwolniły mnie od okularów do czytania.
Po prostu, coś za coś. Okulistka przepisała mi odpowiednie szkła do czytania, tym razem "plusy" i daję radę. 

Dużo gorzej było z lewym okiem, a czas nie sprzyjał. Uszkodzenie siatkówki okazało się bardzo rozległe, ofwarstwiła się, oprócz tego doszło już wcześniej zwyrodnienie plamki żółtej oraz dna oka. 
Jest to choroba przewlekła i postępująca, dotyka najczęściej osób po 50 roku życia. Objawami są różne problemy związane  z np.: z rozpoznawaniem rysów twarzy, problemy z czytaniem (rozmazywanie liter), dostrzeganie jedynie konturów przedmiotów, natomiast proste linie zamieniają się w fale.
 
Trochę z własnej niewiedzy, bo myślałam, że oczy po operacji zaćmy muszą się zregenerować, zbyt późno zapisałam się na operację witrektomii, czyli siatkówki. Myślałam, że znów potrzebne jest skierowanie, więc zanim wybrałam się do swojej okulistki, zanim zaplanowano mi wizytę kwalifikacyjną, dotrwałam tak do maja. Operacja trwała już trochę dłużej, bo około 40 minut, już nie wróciłam na salę na własnych nogach, ale na wózku, ze względu na mocniejsze znieczulenie.  Po operacji mogłam wrócić do domu dopiero na drugi dzień, co było dla mnie zbawieniem, bo trzeba było odespać, odpocząć. Co chwilę przychodziła pielęgniarka z kroplami do oczu. Krople do oczu musiałam brać jeszcze przez kilka tygodni. Niestety, nie były refundowane po żadnym zabiegu. 

Przy jakiejkolwiek chorobie trzeba się jednak liczyć z dużymi wydatkami, czasami i bardzo dużymi, ważne, żeby wszystko wróciło do normy. Czy u mnie wróciło do normy? Otóż nie. Na pewno nie wszystko. Pewne uszkodzenia są już nieodwracalne. Lekarz, który mnie operował, powiedział, że zrobili, co mogli, miałam dodatkowo jeszcze zabiegi laserowe na każde oko, ponieważ zrobiła się zaćma wtórna. Nie jest to, to samo co typowa zaćma,  bo zmętniałe soczewki są usuwane, a w ich miejsce wkłada się nowe, sztuczne. Mętnieniu może ulec jedynie ta torebka, która mieści soczewkę, wtedy robi się  krótki zabieg laserem. Nie wiem czy to się może powtórzyć, ale jeśli nawet, taki zabieg laserowy mnie nie przeraża, chociaż też wymaga pewnych ograniczeń.  
Po witrektomii wróciła ostrość w tym chorym oku, widzę wyraźnie litery z daleka, ale jest coś,  co według lekarzy już się nie zmieni, mogę potrzebować zastrzyków do oka, które będą zatrzymywać postęp choroby. Obraz w tym oku nadal jest zniekształcony, kolory wyblakłe, niektóre zupełnie inne. Na czym to polega?


Teraz i Wy możecie sobie zrobić takie badanie w domu, korzystając z testu Amslera. Trzeba tylko zasłonić jedno oko, następnie drugie. Inaczej, oko zdrowe przejmuje funkcje za drugie i badanie nie wyjdzie tak jak powinno. Jeśli używacie okularów do czytania, do badania należy je założyć. 


Na kartkę o szerokości 10 cm podzieloną na kratki szerokości 0,5 cm patrzymy z odległości około 30 cm. Patrzymy kolejno każdym okiem w środkowy punkt. Kiedy zdrowe oko widzi wszystkie linie proste, oko chore widzi to zupełnie inaczej. 


Linie są pofalowane, obraz zniekształcony, można nie rozpoznać twarzy. Czasami naprawdę trudno jest zejść ze schodów, zwłaszcza kiedy są zbyt wąskie. Wyobraźcie mnie sobie teraz za kierownicą. Jest mi okropnie trudno wyjść z pociągu, w związku z czym boję się podróżować.


Można dostrzec też ciemne plamy, ja to widzę, kiedy moje oczy są zmęczone. Nie widzę też tym okiem wyraźnie kolorów. Niektóre są wyblakłe, niektóre po prostu szare. Jeśli macie podobne lub te same problemy, linie widziane Waszymi oczami nie są proste, nie zwlekajcie z wizytą u okulisty. Skutki mogą być opłakane i nieodwracalne. Przeczytałam też gdzieś, że najczęściej dotyka to osób z niebieskimi tęczówkami, ale może to dotknąć każdego. Często zdarza się to przy cukrzycy, chociaż u mnie jej jeszcze nie zdiagnozowano. Jestem jednak w grupie ryzyka. 


Ze swojej strony staram się robić wszystko, w miarę możliwości, żeby problemy mojego oka się nie pogłębiały. 

  • Trudno ograniczyć aktywność w sieci, kiedy jest się blogerką, natomiast staram się robić dłuższe przerwy. 
  • Staram się  często nawilżać oczy kroplami zaleconymi przez lekarza okulistę. 
  • Nie wychodzę z domu bez okularów przeciwsłonecznych. Chętnie bym je też nosiła w dużych sklepach, bo od tych lamp oczy bardzo bolą, ale staram się tam nie wchodzić, lub jak najbardziej ograniczyć czas w tym sklepie. Okulary przeciwsłoneczne noszę poza domem cały dzień,  nie obchodzi mnie czy komuś się to podoba czy nie.
  • Nie dźwigam, chociaż  moja torebka zawsze jest dziwnie ciężka, nie schylam się. Jeśli już zajdzie taka potrzeba, zamiast schylać się, można przykucnąć. 
  • Biorę suplementy zalecone przez okulistę, jest to Lutezan Premium. Przy nim nie potrzebuję  żadnych innych suplementów z wyjątkiem witaminy D3.
  • Jeśli tylko się da, nie żałuję sobie owoców takich jak maliny, borówki, jeżyny itp. Nie są one tanie, ale najwyżej cenię sobie zdrowie oczu 


Czasem się myśli, że dużo spraw nas nie dotyczy, ale nic nie zaszkodzi mieć wszystkiego pod kontrolą. Warto się badać, tym bardziej oczy, które prowadzą nas przez życie. Dbajcie o siebie. Nie jest to być może wyczerpujący wpis, być może macie dodatkowe pytania, w miarę możliwości i wiedzy na ten temat postaram się odpowiedzieć.

Jeśli spodobał się Wam mój wpis, można postawić kawę ☕

Pozdrowienia! 🌞

Komentarze

  1. Bardzo ważny post. Również staram się dbać o swoje oczy. Uwielbiam borówki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczy są bardzo ważne, trzeba o nich pamiętać, super wpis :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak! Stracić wzrok można bardzo łatwo, zwłaszcza kiedy się źle wybierze lekarza.

      Usuń
  3. Naprawdę dużo przeszłaś ze swoimi oczami. Strach pomyśleć co by się stało gdybyś nie zmieniła lekarza. Ja dopiero muszę się zapisać na wizytę kontrolną do okulisty, oczywiście prywatną. Mam astygmatyzm, ale na co dzień prowadzę, jednak po zmroku fatalnie mi się jeździ i tego unikam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tego jak słyszałam za każdym razem od pielęgniarki, że "chyba się nudzę" a chodziłam nie częściej niż raz na pół roku, to miałam ochotę walnąć w ten durny niedouczony pysk. Nie ma złego jednak, bo pacjenci tej kliniki, gdzie są kierowani, nie są zadowoleni z efektów.

      Usuń
  4. ja również od dziecka jestem krótkowidzem,ale nie brałam pod uwagę innych schorzeń, dziękuję za post ku przestrodze. Zdrówka życzę Dorotko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy post. Wzrok jest bardzo ważny.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za miłe słowa :) Przy operacjach zaćmy czy innych oka to nie ma raczej znaczenia. Przy zaćmie na przykład i tak usuwają zmętniałe soczewki i w zamian dostajesz nową :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.