Maska w płachcie Dermal Bulgarian Rose Essential Mask


             Słońce świeci coraz bardziej, z każdej strony potrzebujemy nawilżenia, ukojenia, potrzebuje tego zwłaszcza skóra sucha i dojrzała. Nie żałuję swojej skórze nawilżenia, masek, a ostatnio trafiłam na maskę w płachcie Dermal Bulgarian Rose Essential Mask. Była w promocji, kupiłam w ciemno, czy maska spełniła moje oczekiwania?


Opakowanie poza przyjemną dla oka szatą graficzną niczym się nie wyróżnia. Jak zawsze, jest to foliowa saszetka. Nie brakuje tu informacji dotyczących samej maski, także producenta.



Nie ma tych informacji  może zbyt dużo w języku polskim, na szczęście jest Internet. Też nie było łatwo wyszukać, na szczęście coś tam znalazłam.


Sama maska ​​wykonana jest z folii z miękką wewnętrzną warstwą naturalnego włókna. Jest ona w dwóch częściach: osobnych na górną i dolną część twarzy. Obie części oddzielone były cienką siateczką. Po nałożeniu obu tych części wyglądałam jak kosmitka, ale najważniejsze jest oczywiście działanie. 
Maska zawiera aż 30 g esencji w postaci bardzo lekkiego przezroczystego żelu. 



Maska do twarzy Dermal Bulgarian Rose Essence Mask, dzięki bogatej zawartości składników aktywnych takich jak: pantenol, niacynamid, ekstrakt z róży bułgarskiej, witamina E, aminokwasy dogłębnie odżywia skórę,  odświeża, rozjaśnia, nawilża, i odmładza. Zwiększa elastyczność skóry, wyrównuje koloryt, daje ukojenie, usuwa zmęczenie z twarzy, przywraca zdrowy blask, łagodzi podrażnienia. Efekt ma być już od pierwszej aplikacji!
 
Sposób użycia

  • Nałóż obie części na skórę twarzy, na 10 - 20 minut, omijając okolice oczu. 
  • Delikatnie zdejmij płat z twarzy, pozostałe bo resztki esencji pozostaw do wchłonięcia.
  • Nie nakładaj maski na poparzoną słońcem lub bardzo podrażnioną skórę.
  • Chroń maskę przed dziećmi.


Ekspertem od składu nie jestem, nie analizuję. Skóra pozostała w całości.  


Maska do twarzy Dermal Bulgarian Rose Essence Mask zawiera aż 30 g  lekkiej żelowej esencji o bardzo przyjemnym, ale subtelnym, ledwo wyczuwalnym zapachu. 
Odkryłam w niej mnóstwo zalet, ale wady też znalazłam.

Oba płaty są bardzo dobrze wyprofilowane, jednak otwory na oczy oraz usta według mnie są za małe. 
Udało się ją nałożyć na wszystkie części twarzy, jednak część umieszczona na nosie nie chciała się trzymać, odklejała się, brzegi maski również. W miarę wchłaniania esencji, płat odchodził od skóry. Mimo to udało mi się utrzymać maskę na twarzy ponad 30 minut, pozostałe resztki wklepałam w skórę. Dość dużo esencji pozostało jeszcze w saszetce, używam ją jako serum. Sama esencja jest bardzo przyjemna, nie klei się, być może dlatego też płaty nie chciały się tak dobrze trzymać skóry na brzegach, ale za ten brak kleistości jestem wdzięczna. Skóra po użyciu tej maski jest niesamowicie  zrelaksowana, dobrze nawilżona, ukojona, miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Jest też delikatnie rozświetlona. Wygląda na wypoczętą. Efekt ten trwa do końca dnia. Esencję wklepuję w twarz po użyciu toniku, moja skóra już nie upomina się o dodatkowe nawilżenie. Jest to świetny dodatek w codziennej pielęgnacji twarzy. Ciekawa jestem, czy można kupić osobno. 

Maskę w płachcie Dermal Bulgarian Rose Essential Mask udało mi się kupić stacjonarnie w Half Price, widzieliście ją gdzieś jeszcze? Znacie ją?

Pozdrowienia! 🌞

Komentarze

  1. Maseczki nie znam, ale po przeczytaniu Twojej recenzji, jeśli gdzieś spotkam, to chętnie kupię. Świetny pomysł z tym wykorzystaniem resztek preparatu z opakowania, do smarowania twarzy. Jakoś nigdy nie pomyślałam o tym :)
    Pozdrawiam ciepło, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię maski w płachcie. Ta prezentuje się zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam kojące i dobrze nawilżające działanie maski, z tym dopasowaniem w płachtach bywa różnie.
    Dobrze że konsystencja sie nie lepi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie wygląda, kusi, lubię takie maski :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie widziałam jej po sklepach ;p ale podoba mi się, że ma dwie części, szkoda, że ma za małe te otwory :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja skóra kocha kosmetyki z różą.Pięknie ci w tej masce, ale najważniejsze że działa mimo chwilowych niedogodnień i nie trzymania się płatów maski na skórze

    OdpowiedzUsuń
  7. Produkty różane są najlepsze <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Pierwszy raz widzę maskę w 2 płatach :) Ale jestem ich fanką, szczególnie tych oryginalnie koreańskich <3

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.