Przy nadwrażliwych oczach cienie do powiek bywają często bardzo trudnym wyborem. Przy większości moje oczy łzawią, skóra na powiekach piecze, czego efektem jest to, że cienie bardzo szybko z nich znikają. Tym razem wybrałam pojedynczy cień w płynie Armani Eye Tint Matte 20 M.
Cienie w kremie Armani są stworzone dla skóry takiej jak moja, czyli wrażliwej. Nie zawierają parabenów, acetonu, laktozy, glutenu. Nie zawiera też orzechów, amoniaku, ani też ftalanów.
Niewielka buteleczka zakręcana jest czarną nakrętką oznaczoną srebrzystym logo, z umocowanym wewnątrz aplikatorem.
Szata graficzna jest tu bardzo minimalistyczna. Pojedyncze informacje można znaleźć na dnie buteleczki, natomiast najwięcej ich umieszczonych jest na dołączonym kartoniku.
Opakowanie Eye Tint Armani zawiera 3,9 ml bardzo lekkiej emulsji w wybranym przez nas kolorze (jest ich 16) oraz wykończeniu, który jest aż 4: rozświetlający, satynowy, matowy lub metaliczny. Moim wybranym odcieniem jest kolor CAMEL 20 M, ciepły odcień jasnego brązu, który na powiece wygląda bardzo naturalnie.
Długotrwały cień do powiek Eye Tint Giorgio Armani wyróżniający się intensywną barwą i delikatną, kremową konsystencją, powstał w oparciu o innowacyjną formułę. Połączenie efektu pudrowego cienia do powiek, trwałości tuszu oraz kremowej konsystencji sprawić ma, że Eye Tint utrzymuje się aż do 16 godzin.
Unikalna kompozycja składników opracowana przez specjalistów tworzy idealną warstwę długotrwałego makijażu zapewniając intensywność koloru. Naturalne pigmenty z rozświetlającymi drobinkami gwarantują głęboki, intensywny kolor. Inspiracją do bogatej gamy odcieni Eye Tint była dynamiczna, wibrująca atmosfera backstagu pokazu mody Giorgio Armani. Eye Tint może być stosowany także jako kredka do oczu albo rozświetlacz nadając każdemu makijażowi oszałamiający efekt.
Cienie są bardzo łatwe w aplikacji dzięki wygodnemu w użyciu aplikatorowi, ale można je równie dobrze aplikować przy użyciu opuszek palców.
Intensywność koloru według mnie jest bez zarzutów, można ją także budować nakładając więcej warstw. Można też łączyć kolory, które często łączę na różne sposoby. Czasami jest to prasowany rozświetlacz, od niedawna również cień w kredce. Do nakładania cieni nie używam obecnie bazy. Czasami nią bywa korektor tej samej marki.
Muszę przyznać, że są to jedne z najlepszych cieni jakie, do tej pory używałam. Oprócz trwałości, wygrywa tu dosłownie wszystko. Nie zdążyłam jedynie sprawdzić, czy jego trwałość na pewno wynosi 16 godzin, bo nigdy tak długo makijażu do tej pory nie musiałam nosić.
Jest to bardzo lekka kremowa konsystencja, która po chwili od nałożenia zastyga, pozwala jednak w tym czasie na wykonanie poprawek. Samo opakowanie jest bardzo ważne, ale jeśli cokolwiek wybieram, to najważniejsza jest dla mnie jakość produktu i to jaki jest dla mojej skóry. Te cienie oprócz tego, że są bezzapachowe, są bardzo łagodne dla mojej nadwrażliwość nadwrażliwej skóry, w ogóle ich na powiece nie wyczuwam. Nie sprawiają problemu przy aplikacji, zmywając je też nie miałam problemu.
Jestem zachwycona tymi cieniami i czuję ich niedosyt, chętnie poznam ich więcej kolorów i wykończeń. Jakie wykończenia cieni najbardziej lubicie?
Pozdrowienia! 🌞
Cieni zdarzało mi się próbować, ale ostatecznie kończą w zapomnieniu;)
OdpowiedzUsuńTylko tusz i ciut kredki u mnie zwyczajowo:D
Takich z aplikatorem jeszcze nie miałam... Może kiedys wypróbuję:D
Nie przepadam za taką formą cieni.
OdpowiedzUsuńJedna z ulubionych aplikacji cieni do powiek. Z chęcią sięgnę po recenzowany ze względu na prezentowany kolor. Pozdrawiam serdecznie Ola
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy cienie w takim aplikatorze.
OdpowiedzUsuńładny kolor ;)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńJeżeli trafimy na cień, przy wrażliwych oczach, który nam odpowiada to warto w niego zainwestować :) Bardzo ładny kolor. Ja zazwyczaj używam standardowych, sypkich :)
Pozdrawiam cieplutko ♡