Odpłynęło z wrześniem, czyli denko

 

           Kolejny miesiąc, czyli wrzesień już za nami. Był on wyjątkowo piękny, pozostawił piękne wspomnienia, także po kosmetykach, które zużyłam. Jak się domyślacie, przyszedł czas na wrześniowe denko.

 

Pudełko na puste opakowania przestało już je mieścić, a więcej miejsca niż ono, nie mam zamiaru im poświęcać. 


Najwięcej jak zawsze zużyłam kosmetyków do pielęgnacji twarzy.  Produkty do oczyszczania twarzy zostawmy w spokoju, nadal jeszcze są w użyciu, natomiast od końca maja zdążyłam zużyć dwa sera i jedną miniaturkę.



Nawilżający emu-żel z ektoiną Basic Lab był nie do podrobienia w nawilżaniu, łagodzeniu podrażnień, natomiast mniejsza pojemność (15 ml) wystarczyła na bardzo długo, wzmacniając przy tym barierę  ochronną. Bardzo cenię sobie kosmetyki tej marki, także i po to serum chętnie sięgnę ponownie.


Peptydowe serum z kwasem hialuronowym Bielenda Professional również było bardzo przyjemne w użyciu, nawilżało, wygładzając przy  tym moją skórę twarzy. Być może jeszcze po nie sięgnę. 


Serum do twarzy Sensai Prime Solution nie zdążyłam dobrze poznać, zanim je zużyłam, ale muszę przyznać, że było całkiem przyjemne,  skóra po nim była nawilżona i optycznie wygładzona. 



Krem do twarzy Revitalift Filler L'Oreal Paris okazał się bardzo przyjemny w użyciu, bardzo dobrze nawilżał, był idealny na dzień pod makijaż, na noc równie dobrze się sprawdzał. Mam już kolejny ten sam, z czego jestem bardzo zadowolona.


Krem ochronny Revitalift Clinical z witaminą C SPF 50 L'Oreal przez zawartość alkoholu na początku co prawda budził mój niepokój, ale nie wysuszał mojej skóry, był przyjemny, idealnie sprawdzał się pod makijażem. Również mam kolejny, co mnie bardzo cieszy.

Kofeinowy krem pod oczy z Vit-C Bielenda Professional równie dobrze sprawdzał się pod makijażem, dobrze nawilżał. 
Z oznakami zmęczenia jednak różnie sobie radził, dlatego wybrałam tym razem coś innego.

Próbka kremu ochronnego Anthelios SPF 50 La Roche-Posay rolowała  się na mojej skórze twarzy, na szczęście to była próbka. 


Serum na noc Cicanuit Kerastase Blond Absolu w  miniaturce na noc z chęcią sprawię sobie w wersji pełnowymiarowej. Służyło mi też jako odżywka bez spłukiwania, moje włosy bardzo dobrze po nim wyglądały.

Odżywka do włosów farbowanych Keep Me Vivid Matrix również w miniaturce była po prostu poprawna, nie robiła aż tak oszałamiającego wrażenia, lekko obciążała moje włosy. Wydajność na tle ulubionych odżywek  również nie była oszałamiająca, nie mogę jednak powiedzieć, że kiedyś do niej nie wrócę. 



Balsam do ciała z mocznikiem Ziaja Med kupuję zawsze jak nie mam pomysłu na inne balsam. Jest przyjemne w użyciu, dobrze nawilża, odżywia, łagodzi, nie zawiera parafiny, której moja skóra nie toleruje. Opakowanie jest przecięte, żeby można było go zużyć do ostatniej kropli. Kupiłam ponownie, często do tego balsamu powracam. Aż dziwne, że jeszcze nie ma recenzji.

Żel pod prysznic i do kąpieli Sweet Banana Revers Cosmetics trochę za słodko jak dla mnie pachniał, poza tym dobrze spełniał swoje zadanie, dobrze się pienił, oczyszczał skórę... Skóra jednak od razu po umyciu dopominała się o nawilżenie. Nie planuję powrotu. 


Mydło w kostce Dove jest u mnie cały czas, używam najczęściej do mycia rąk, nie wysusza skóry.


Tusz do rzęs Sumptuose Extreme Estee Lauder w miniaturce jest u mnie prawie bez przerwy, ale ostatnio znudził mnie już trochę, zmieniłam na Lash Idole Lancome.

Rozświetlający puder sypki Dr Irena Eris używałam sporadycznie na strefę T. Trochę jednak odczuwałam jego obecność na swojej skórze. Jest  to  bardzo dobry puder jak na tą cenę, znam jednak dużo lepsze, które  nie są w ogóle wyczuwalne, są  też niewidoczne, dlatego najchętniej sięgnę po coś z wyższej półki.


Woda toaletowa Roses de Chloe to mój ulubiony zapach, towarzyszący od samego początku. Jest u mnie ponownie. 


Miałam okazję zużyć próbki serii do włosów Metal Detox L'Oreal Professionnel. Kiedyś już miałam  te kosmetyki w wersji pełnowymiarowej, chętnie do nich wrócę.


Próbki perfum Guess i Cristina Aquillera nie wywołały u mnie westchnień zachwytu.

I to wszystko, co zużyłam we wrześniu. Coś  Was zaciekawiło?

Pozdrowienia! 🌞

Komentarze

  1. Bananowy żel mnie zaciekawił, lubię słodkie zapachy:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też używam tego balsamu marki Ziaja i bardzo go sobie chwalę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam kilka produktów z twojego denka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. O, a ja w wrześniu skończyłam mój z kolei ukochany zapach od Chloe - Chloe Nomade :) A z Twoich kosmetyków zainteresował mnie ten krem z L'Oreal, bo już wiele dobrego o nim słyszałam, więc czas go wreszcie wypróbować!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bananowy żel pod prysznic te zużyłam. Za to do kremu L'Oréal Revitalift Filler nie mogę się zebrać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam serum pod oczy Bielenda professional i bardzo lubię :) Poza tym sporo kosmetyków z PB czeka u mnie w zapasach - serum peptydowe, żel bananowy, krem Loreal.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo ciekawych produktów, uwielbiam mydła z Dove 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow, ale mnogość produktów! Mnie zaciekawiło to serum z Bielendy. I dobrze wiedzieć że ta odżywka do włosów farbowanych nie koniecznie będzie pierwszym wyborem. Równie udanego października oraz przyjemnego zużywania kolejnych perełek kosmetycznych 🙂

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajne denko :D Najbardziej jestem ciekawa zapachu tej wody toaletowej :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.