Listopadowe pożegnania kosmetyczne 2023


            Skończył się nam listopad, czas zrobić porządki i pozbyć się pustych opakowań. Tym razem uzbierało się ich dużo więcej niż zwykle, czemu sama się dziwię, kiedy ja to wszystko zużyłam. 

Nie zużyłam tego w ciągu jednego miesiąca, niektóre kosmetyki są tak wydajne, że zużywałam dłużej niż był wyznaczony termin wynikający ze znaku otwartego słoiczka, inne znów kończą się zbyt szybko. Wszystko zostało podlinkowane do recenzji, o ile zdążyłam ją napisać. 


Nie kupuję płynów micelarnych, ale Nawilżający płyn micelarny Basic Lab wygrany w konkursie instagramowym Basic Lab używałam z przyjemnością. Dobrze zmywał makijaż oczu, nie podrażniając ich przy tym. Zmywał też makijaż całej twarzy, ale w tym przypadku wolę stosować coś mocniejszego. Być może jeszcze na niego trafię, na razie jednak chcę zużyć inne zapasy. 
Woda tonizująca Bielenda nie urwała mi tego no...  Miałam lepsze toniki, a ten zużyłam do połowy do peelingu kawitacyjnego. Przeterminowaną drugą połowę wylałam. Żałuję, że nie oddałam komuś innemu. 

Revitalift Clinical Krem rozświetlający z witaminą C SPF 50 L'Oreal zużyłam już drugie opakowanie, był idealny pod makijaż, miał bardzo przyjemny zapach. Moja dermatolog poleciła mi jednak inny krem, więc kupiłam Biodermę. 


Wegańskie płatki pod oczy z kolagenem i aloesem delikatnie nawilżały, ale odczuwałam to tylko podczas stosowania tych płatków, po zdjęciu ze skóry już śladu nie było. Miałam wrażenie, że płatki wysychając na mojej skórze zabierały z niej wilgoć. Żegnam bez żalu.
Natomiast Hydrożelowe  płatki pod oczy Hialu&Rose Efektima kupuję z przyjemnością, działanie ich jest przynajmniej widoczne.


Redken Color Extend  Blondage to bardzo wydajna próbka szamponu ochładzającego kolor dla blondynek. Muszę go koniecznie kupić, jest fantastyczny. 

Maska wygładzająca do włosów Nothing Sili Anwen sprawdziła się rewelacyjnie, musiałam jej jednak nakładać większą ilość. Mimo to chętnie będę wracać do tej odżywki. 

Lakier do włosów Wella Professionals Eimi Mistify Strong  przekonał mnie, zeby kupić opakowanie pełnowymiarowe. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że był niezawodny.


Odżywka termoochronna do włosów Kerastase - chcę więcej, uwielbiałam ją. Puste opakowanie po tym  odkryłam dopiero po zrobieniu zdjęć, Chętnie sprawię sobie opakowanie pełnowymiarowe.


Peeling do ciała Toxic Glamour KANU był moim ulubieńcem, chętnie do niego wrócę. Po jego użyciu mogłam już nie używać balsamu do ciała, pięknie wygładzał skórę pozostawiając na niej fantastyczny zapach.

Łagodzący balsam do ciała Manufaktura Nova Kosmetyki również był moim ulubieńcem, pozostawiał piękny zapach, koił, nawilżał, regenerował, wygładzał skórę, żal było się żegnać. Pod koniec ciężko było go wydobyć ze szklanej butelki, ale mimo wszystko chętnie wrócę ponownie. 

Regenerujaca nocna maska do ciała  Stars From The Stars zdążyłam polubić. Trudniej było z wchłanianiem, ale działanie bezcenne, jak dobry balsam. 

Złota zmiękczająca maska do rąk She Hand  całkiem dobrze się spisała, ale w rękawicach ciężko było wysiedzieć. Raczej nie planuję powrotu.


Mydło w kostce Dove jest u mnie cały czas. Używałam go pod koniec nawet do ciała, kiedy skończył się żel pod prysznic. Nie wysusza mojej skóry.

Żel pod prysznic i szampon do włosów 2 w 1 Aloesove do włosów się nie sprawdził, ale jako żel do mycia ciała juz tak. Nie przepadałam tylko za jego nieco męskim zapachem, poza tym jest całkiem dobry. 


Rozświetlający puder do twarzy Dr Irena Eris Illuminating Loose Powder Natural Provoke był całkiem niezły, ale znam lepsze. Ten wolę jednak ze wszystkich pudrów drogeryjnych. W tej chwili zamierzam wymienić na puder wysokopółkowy.

Automatyczna kredka do brwi Eveline też nie jest idealna, ale chwilowo zastępuje mi moje ulubione. Jest też za mały wybór kolorów. 


Próbka kremu Age Absolu Uriage była zdecydowanie za mała, zebym zdążyła ją zapamiętać, natomiast próbka balsamu do ust Sensai jest magicznie wydajna, cena tego balsamu też jest magicznie wysoka. Ale jak się bardzo chce, to kto wie. 


Si Intense oraz Chloe L'eau de Parfum Lumineuse zapisałam na swoją zapachową chciejlistę. 

No i doszliśmy do końca mojego denka. Cieszę się, że miałam okazję je wszystkie poznać, i że wytrwaliście razem ze mną. Co Was najbardziej zaciekawiło? 

Pozdrowienia! 🌞

Komentarze

  1. Znam kilka produktów z twojego denka. Od Si intense wolę Si passionate ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czy wąchałam, muszę wypróbować :)

      Usuń
  2. Nic nie znam. Maskę nocną Stars From The Stars będę musiała wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę serię z BasicLab uwielbiam. Ze Stars From The Stars miałam jedynie balsam rozświetlający i latem często po niego sięgałam, bo dobrze nawilżał :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Si oraz Chloe to napewno śliczne zapachy mnie tez kuszą

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie ten tonik był super! Maska Stars tak samo - to moje 2 opakowanie. Żel Aloesove w zapasach, płatki jeszcze mam, ale boję się, że mi wyschną :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, że jesteś zadowolona :) Płatki przełożyłam od razu do opakowania po płatkach, można też do jakiegoś słoiczka, wtedy na pewno nie wyschną :)

      Usuń
  6. Zawsze można wypróbować :) Opakowanie ładne, ale u mnie to nie wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.