Zapewnia komfort ust, nadaje blask - Phyto Rouge Shine Sisley


             Pomadka do ust, to najlepsza przyjaciółka kobiety. Jest najlepszym uzupełnieniem  makijażu, z pomadkami się nie rozstaję. Bywało, że pomalowane usta były moim jedynym makijażem, kiedy na przykład jechałam na operację oczu
Dbając o swój wygląd, nie tylko skrupulatnie dbam o swoją skórę, jestem też bardzo wymagająca pod względem makijażu ust.  Bardzo ważna jest dla mnie jakość pomadki, dlatego też wybrałam pomadkę która będzie nie tylko  ozdabiać, ale też dbać o moje usta, tym razem jest to Phyto Rouge Shine Sisley.

Phyto-Rouge Shine to nie tylko  piękny kolor ust. To również połączenie  właściwości błyszczyka, który nada ustom piękny blask, oraz balsamu, który zapewni im komfort w czasie makijażu.



Opakowanie tej pomadki wyróżnia się niezwykłą jakością. Zanim się do niej przedostaniemy, mamy przed sobą czerwony kartonik zawierający wszystkie przydatne nam informacje. Oprócz wytłoczonych pośrodku pasków, jest na nich również wytłoczone złocistego koloru logo.

Główne opakowanie tej pomadki zdobione jest biało-złotymi paskami zebry, całą pomadkę chroni przed zarysowaniami czarne welurowe etui.

Na uwagę zasługuje też to, że pomadki Phyto-Rouge Shine można uzupełniać wymiennymi wkładami.



Pomadka do ust Phyto Rouge Shine Sisley to również zapewniająca ultrabłyszczący efekt i absolutny komfort bogata, rozpływająca się i uzależniająca konsystencja.
Przejrzysta formuła pomadki nadaje ustom jednocześnie naturalny blask a także  intensywny połysk. 
Natychmiastowe wypełnienie ust oraz ich gładkość zapewnia  zawarty w recepturze pomadki kompleks Hydrobooster, składający się z mikrosfer Kwasu Hialuronowego oraz Konjac Glucomannan.

Pomadka Phyto Rouge Shine, to nie  tylko sam makijaż ust. Jest ona bogata w pielęgnujące usta składniki aktywne:

  • Hydrobooster Complex (mikrosfery kwasu hialuronowego oraz konjac glukomannan): natychmiast nasyca skórę nawilżeniem i długotrwale utrzymuje nawilżenie. Daje też natychmiastowy efekt ujędrniający i wygładzający.
  • Ekstrakt z Padina pavonica: nawilża, ujędrnia
  • Olejek moringa: odżywia skórę ust, zapewnia im miękkość i elastyczność
  • Olejek jojoba: zapewnia miękkość i komfort
  • Octan witaminy E: chroni usta przed stresem oksydacyjnym

Dzięki wielokrotnej aplikacji usta stają się miękkie i odżywione, chronione przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi.


Phyto-Rouge Shine występuje w 12 różnych odcieniach, zaczynając od subtelnych barw beżu, mamy tu również odważne czerwienie. Oprócz ulubionego koloru można też  wybrać błyszczące lub opalizujące wykończenie pomadki.

Nie wyczuwam w tej pomadce intensywnego perfumeryjnego zapachu, tak samo jak jej smak jest bardzo subtelny i muszę dodać, że przyjemny.


Intensywność koloru pomadki można stopniować nakładając dodatkowe warstwy, które w zależności od potrzeb zapewnią również budowanie krycia.

Odcień pomadki: 23 Sheer Flamingo 

Odcień mojej pomadki to intensywny róż wpadający w delikatną czerwień Sheer Flamingo 23 Ten odcień ożywia jasny kolor mojej cery, dzięki czemu w razie potrzeby może robić za cały makijaż.
Przydają się pomadki długotrwałe, ale przy moich skłonnych do przesuszenia ustach, wolę pomadki kremowej konsystencji, które dbają o komfort moich ust, przy okazji zastępują błyszczyk bez efektu klejenia. Pomadka na pewno nie przetrwa wielu godzin, pozostawi ślady po buziaku w policzek, lub na filiżance czy kubku, nie przetrwa też obiadu. Mi to jednak nie przeszkadza, cenię sobie jej inne zalety. 
Pomadka równomiernie rozkłada się na ustach, nie zbiera się nigdzie, nie zostawia śladów na zębach. Wytrzymuje chłodniejsze napoje, dłuższy spacer,  kolor schodzi bardzo równomiernie pozostawiając naturalny kolor ust, które są nawilżone, odżywione i gładkie. 
Jestem zakochana w tej pomadce, cieszę się też, że można kupić sam wkład wymienny, ciekawią mnie też inne kolory jak również inne kosmetyki tej marki. 

Nie trzeba koniecznie kupować tej pomadki w cenie regularnej, zawsze gdzieś  można trafić na jakieś promocje, co jest bardzo  częste. Mimo wszystko pomadka jest warta uwagi. Serdecznie polecam! 

Pozdrowienia! 🌞

Komentarze

  1. pierwszy raz spotykam się z tymi pomadkami, bardzo podoba mi się ten odcień

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Dużo fajnych kosmetyków jeszcze nie znamy ;)

      Usuń
  2. U mojej mamy jedyną kolorówką jest czerwona szminka i to tak od lat:)
    Widzę ze coraz milsze oku zdjęcia robisz, Phyto Rouge Shine Sisley już sama marka kusi, jak będę miała większe pieniądze to zwrócę na nią uwagę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Czerwona pomadka robi dobrą robotę ;) Polecam, zwłaszcza na promocji :)

      Usuń
  3. Ciekawe czy pasowałby mi ten kolor.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej wypróbuj przy okazji w perfumerii, masz do wyboru 12 kolorów :)

      Usuń
  4. Nie jest to krwista czerwień. Ja nie lubię takich intensywnych kolorów. Prezentuje się bardzo fajnie. Ale firmę widzę po raz pierwszy szczerze mówiąc.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.