Mamy już maj, czas pokazać swoje zużycia i zrobić porządki. Nie było tego może bardzo dużo, ale każdy kawałek miejsca się przyda.
Jak zawsze czy prawie zawsze, najwięcej miejsca zajęła pielęgnacja twarzy.
Peeling kwasowo enzymatyczny CBD + CBG Cosmiq z pudełka Pure Beauty by Hushaaabye, ale nie przekonał mnie do ponownego zakupu. Musiałam bardzo uważać, żeby mi ponownie nie podrażnił skóry, natomiast krótki czas trzymania na twarzy nie przyniósł oczekiwanego skutku.
Hydrożelowe płatki pod oczy z drobinkami zielonej herbaty Jayjun były kolejnymi ulubionymi płatkami.
Algotonic Sensum Mare to kolejny i nie ostatni tonik. Nie pamiętam już, ile ich zużyłam. W tej chwili dla odmiany testuję nowość Basic Lab.
Ceramidowy krem do twarzy Slavia Cosmetics bardzo dobrze sprawdził się przy chłodnej porze roku, i na nią sobie poczeka.
Krem do twarzy Algorich Sensum Mare był u mnie po raz drugi, ale miałam wrażenie, że to już coś innego. Nie mogę narzekać, bo odżywiał moją skórę, ale też zapchał pod koniec, przez co mam mieszane uczucia.
British Rose Hydrating Mask Huangjisoo to już kolejna ta sama maska w płachcie, którą uwielbiam i chętnie kupię ponownie.
Pasta do zębów BlanX, również nie pierwsza i nie ostatnia. Mam już kolejną.
Szampon do włosów Folligen Oryginal Dr Forhair szampon naturalny, które moje włosy nawet trochę polubiły. Nie lubię pisać o miniaturkach, zwłaszcza, kiedy coś wystarcza zaledwie na kilka użyć. Szampon miał kremową konsystencję, przyjemny kwiatowy zapach, ale bez odżywki łatwo by pewnie nie było, dlatego sobie odpuszczę.
Konturówka do ust Essence zdaje się, koloru też nie pamiętam leżała i nic nie robiła. Efekt zerowy, przez co przeleżała nie pamiętam jak długo i czas ją wyrzucić. Dlatego jak mam wydać choćby 5 zł, które piechotą też nie chodzi, wolę ich nie marnować.
Lutezan Premium i krople nawilżające Artelac nie są suplementami ze współpracy, ale zalecone przez moją okulistkę. Suplementy mam zalecone po witrektomii i utrzymują moje oczy w poprawnej formie. Oko jest uszkodzone, na szczęście uszkodzenie to nie pogłębia się.
W kwietniu zużyłam też zestaw do
manicure japońskiego P.Shine, które jest również zdenkowane. Ale, że nie wszystko mogę kupić jednocześnie, to muszę trochę poczekać. W tej chwili mam odżywkę do paznokci Nail Tek.
W kwietniu zużyłam też mnóstwo próbek. Nie będę jednak pisać na ich temat, bo ich pojemność nie pozwala na ocenę. Być może któreś z nich wypróbuję w wersji pełnowymiarowej.
Godne uwagi są też próbki maseczki całonocnej Sensai, żelu do mycia twarzy Isntree, masełka do demakijażu Pyunkang Yul i serum do twarzy Iunik.
Te z chęcią wypróbuję w wersji pełnowymiarowej. Zdjęcia dołączone będą przy najbliższej okazji.
Podkłady Lancome lubię, ta próbka też była całkiem niezła, chętnie wypróbuję
Próbka kremu do ciała Body Concept Bioline okazała się całkiem kusząca, natomiast to coś, co niby miało być na cellulit, balsam ujedrniający Resibo to pewnie pomyliło saszetki. Nie wiedziałam, czy to chociaż na palec wystarczy, stąd brak mojego zaufania do marki.
Próbki kosmetyków do włosów Metal Detox L'Oreal Professionnel są kuszące, bardzo też lubię kosmetyki Kerastase.
To wszystko, co zużyłam w miesiącu kwietniu, pewnie znów ktoś napisze, że nic nie zna, ale takie produkty właśnie najchętniej stosuję.
Pozdrowienia! 🌞
Duże i bardzo ciekawe zużycie.
OdpowiedzUsuńNajbardziej zaciekawił mnie ten suchy olejek do ciała żurawiny z różą :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo fajne podsumowanie :D Lubię pasty do zębów z marki BLANX :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
świetne podsumowanie ;D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe kosmetyki! Super podsumowanie Dorotka:))
OdpowiedzUsuńo proszę jake ciekawe całkiem pokaźne denko, z powyższego zestawienia znam tylko Algotonic Sensum Mare
OdpowiedzUsuńLuminous Silk jest the best, kusi mnie powrót do maski Absolut Repair :)
OdpowiedzUsuń