Podsumowanie kosmetyczne czerwca 2024


             Koniec czerwca zawsze wzbudza we mnie trochę smutku. Kończy się wiosna, mój ulubiony, urodzinowy miesiąc, zaczynają się upały nie do zniesienia. Kończy się pierwsza połowa roku, co przypomina szybki upływ czasu. Mogłabym tak jeszcze dłużej ponarzekać, ale jest coś, co na mnie czeka i tęskni. Są to opakowania po zużytych kosmetykach, które czas wyrzucić. Nie jest tego dużo, ale pudełko po nich czas uwolnić. 

Mało jest tu bubli i na szczęście nie pochodzą one z mojej kieszeni. Jest dużo próbek, które wykorzystałam przed kupnem nowych kosmetyków, kiedy zdenkowały się poprzednie. Jak zwykle,najlepiej spisały się kosmetyki do pielęgnacji twarzy. 


Żel nawilżający do mycia twarzy Slavia Cosmetics, to jeden z najlepszych produktów myjących jakie znam, może nawet najlepszy. Chociaż słabo się pieni, dobrze i delikatnie mył moją skórę twarzy nie powodując swędzenia, pieczenia, wysuszenia i innych skutków ubocznych. Bardzo wydajny, chętnie kupię ponownie.

Krem do twarzy przeciw przebarwieniom Neovadiol Meno 5 Vichy mam już kolejny. Pierwszy otrzymałam od Vichy, po drugie opakowanie bezczelnie zgłosiłam się na Wizażu, kiedy szukali testerek. Rzadko cokolwiek otrzymuję, więc nie czuję żadnych wyrzutów, a i testowanie jest dokładniejsze. Trudno mi ocenić jego działanie przeciw przebarwieniom, ale jako krem na dzień, do tego z tak wysoką ochroną jest niezawodny. Bardzo dobrze nawilża, odżywia, skóra jest po nim pięknie wygładzona i nie tylko wtedy, kiedy mam go na twarzy. Nic się na nim nie roluje, niezależnie jak dużo bym go zaaplikowała, nadaje się również pod oczy.

Hydrożelowe płatki pod oczy Heimish, to już drugie płatki tej marki, mają subtelny różany zapach. Zaaplikowane na skórę pod oczami początkowo jak wszystkie się ześlizgują, mam wrażenie, że nawet dłużej się ześlizgują, ale da się odczuć ich działanie. Przyjemnie chłodzą, łagodzą zmęczoną skórę pod oczami, nawilżają, zmniejszają obrzęki, rozjaśniają cienie pod oczami. Pewnie jeszcze nie raz po nie wrócę, ale jeszcze potestuję inne dla porównania.


Mydło w kostce Palmolive o zapachu różanym to dla odmiany jakaś porażka. Kupiłam je z myślą o myciu gąbki do makijażu, pędzli, między innymi również mycia dłoni. Działanie słabe, do tego dłonie po nich były jakieś podrażnione, swędzące, mydło bardzo szybko pękało, rozmiękało, jednym słowem porażka. Wróciłam do mydła Dove.

Olej arganowy GlySkinCare był ok, ale tak rzadko go używałam, że nie czuję potrzeby kupowania ponownie. 

Żel pod prysznic Only Bio Malina pięknie pachniał, nie podrażniał mojej skóry, chętnie kupię ponownie.


Zmywacz do paznokci bez acetonu o zapachu magnolii Seyo lubię, ale nigdzie na niego nie mogłam trafić, kupiłam inny. Jak go spotkam, kupię ponownie.

Gąbka do makijażu Boho Beauty Blender Berry Regular nie polubiłam od razu, jak już się zrobił taki jak chciałam, to długo nie poużywałam, trzeba było kupić nowy. Tym razem wybrałam gąbkę Sensum Mare, od początku spełnia oczekiwania.

Podkład do twarzy Maybelline Super Stay z jakiegoś pudełka od Pure Beauty na początku wydawał się być dobry, ale to była jakaś fatamorgana. Twarz pozornie wygładzona z bliska wyglądała jak zatynkowana czymś błyszczącym. Taki efekt folii aluminiowej, mimo suchej skóry. Po jego użyciu szybko pojawiały się grudki, podkład więc odstał swoje, najwyższy czas się go pozbyć.  Mam wrażenie, że oni wsadzają do tych pudełek to, co słabo idzie. Jeśli u kogoś się sprawdza, ok. U mnie ten podkład jest porażką.


Puder prasowany Easy Bake And Snatch Huda Beauty przyznam, że ucieszył, kiedy go otrzymałam do przetestowania, chociaż ta marka jakoś mnie nigdy specjalnie nie interesowała. Nie był zły, ale dawał taki żółtawy odcień, co dało się zauważyć. Kiedy chciałam sobie zmatowić nos, wyróżniał się od reszty skóry, przez co nie nadaje się do mojej skóry. Puder jak na luksusowy nie miał zapachu, co dla mnie jest słabe, bo nie tego oczekiwałam.  Nie mam w zwyczaju pudrować całej twarzy, jeśli już, to musi być dostosowany do mojej cery.  Puder oddałam najstarszej wnuczce, może znajdzie na niego sposób, ja mam na oku coś innego. 


Rzadko kupuję suplementy, natomiast Lutezan Premium jest zalecony przez moją okulistkę. Kupuję od ponad roku, żeby chronić swój wzrok po tym wszystkim, co moje oczy przeszły. Widzę dobrze, chociaż jedno oko jest uszkodzone i trochę "kłamie". Źle odróżnia kolory, obraz choć ostry wydaje się być oddalony.  Osoba idąca ze strony tego oka pozostaje niezauważona. Muszę się cała odwrócić, żeby dostrzec. Suplement tego nie naprawi, ale chociaż ochroni drugie oko. 


Próbki zużywam albo na wyjeździe, albo kiedy nagle skończy się jeden kosmetyk, a nie mogę sobie od razu pozwolić na dokupienie czegoś równie dobrego. Nie są one jakieś pojemne, nie da się ocenić, ale niektóre z nich miałam, dzięki czemu ufam i sobie zostawiam. 
Zaciekawił mnie balsam do demakijażu twarzy Heimish, maski Algomask Sensum Mare nie zdążyłam nawet dobrze poczuć, było jej tak skąpo. Krem Algoglow Sensum Mare raczej nie dla mnie. Ani to odpowiedni dla mnie krem pielęgnacyjny, ani podkład, nie rozumiem jego fenomenu. Próbki serum też zbyt skąpe, żeby zdecydować, czy chce się kupić.


Podkład Teint Idole Ultra Wear Lancome mógłby być, Super Serum Nuxe być może sprawdziłby się zimą, krem do rąk L'Occitane znam i bardzo lubię. 


Szampony L'Oreal Professionnel bardzo lubię i wszystkie znam. Dzięki próbkom nie musiałam od razu kupować szamponu, kiedy mi się skończył. Próbki wystarczały na 2 lub nawet 3 podwójne mycia włosów. 

To już wszystko, co zużyłam w czerwcu, nie wszystko doczekało się recenzji, ale też nie wszystkiemu lubię poświęcać swój czas. Jak poszło Wam denkowanie w czerwcu?

Pozdrowienia! 🌞

Komentarze

  1. Moja gąbeczka też czeka na wymianę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze jest je wymieniać w odpowiednim czasie ;)

      Usuń
  2. Dorotko, do mnie przemawia chyba pierwsza trójka, zwłaszcza że i Tobie przypadły do gustu :) Serdecznie Cię pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam krem różany z Heimish, te płatki kuszą :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.