Lato pochłonęło mnie tak bardzo, że albo jestem wykończona upałem, albo swoimi długimi spacerami. W każdym przypadku jest to tak wyczerpujące, że brakuje mi energii do tak częstego pisania postów jak kiedyś. Wakacje traktuję trochę na luzie, dlatego też ten wpis będzie na luzie. Długo nie było postów z ulubieńcami, a uzbierało się tego bardzo dużo. Żeby nie zajmować dużo miejsca oraz nie nadużywać niczyjej cierpliwości, pokażę tylko niektóre z nich.
Najwięcej moich ulubieńców uzbierało się w pielęgnacji. Zarówno skóry twarzy jak ciała i włosów. Trochę zdążyło się zużyć, niektóre z nich kupiłam ponownie, a niektóre nie, bo właśnie testuję co innego.
Zdążyłam przetestować kilka opakowań płatków pod oczy, ale to właśnie płatki
Dr Hedison Vital Energy Ampoule Patch okazały się najlepsze z nich wszystkich, ponieważ najlepiej i najdłużej nawilżają moją skórę pod oczami. Opakowanie w porównaniu do poprzednich zajmuje mniej miejsca, jest bardziej zgrabne.
Oprócz ulubionych poprzednich kremów pod oczy bardzo polubiłam ostatnio używany
Krem wokół oczu Sensilis Eternalis A.G.E, czego nie żałuję. Krem ten oprócz dobroczynnego działania jak na moją skórę pod oczami, ma dołączony aplikator z dołączonym masażerem, który schłodzony na kilka minut przed użyciem sprawia ogromną ulgę zmęczonej skórze.
Uwielbiam maski w płachcie, zwłaszcza koreańskie, ale staram się wybierać tylko te najlepsze. Resztki esencji, która zostaje po użyciu maski przelewam do buteleczki po serum i zużywam do samego końca. Ostatnio zużyłam
CLIV Vita C Brightening Ampoule Mask, co dało rewelacyjne nawilżenie i rozświetlenie, pięknie wygładziło skórę. Po maskę będę wracać częściej. Jeśli chodzi o serum czy krem do twarzy, wystarczy spojrzeć, co używałam i używam do tej pory. Zapomniałam jednak wspomnieć, że mam jeszcze jeden nowy krem, o którym napiszę w osobnym poście.
Długo nie mogłam trafić na odpowiedni dla swojej skóry peeling enzymatyczny, w końcu trafiłam na
Sensum Mare Peeling enzymatyczny Algopure i jak na razie, nie znam chyba lepszego peelingu dla swojej wrażliwej i kapryśnej skóry twarzy. Peeling ten jest nie tylko bardzo skuteczny, ale też działa z niezwykłą delikatnością.
Nadszedł czas na produkty do makijażu, które niezależnie od pogody używam z ogromną przyjemnością. Do tej przyjemności nie może zabraknąć ich bezproblemowe użytkowanie, którego często brakuje przy innych kosmetykach.
Na temat bronzera Dior Forever Natural Bronze napiszę osobny post, ale muszę wspomnieć, że dawno wykonywanie makijażu nie było dla mnie tak przyjemne. Więcej na jego temat napiszę nieco później.
Trzy ulubione pomadki w ulubionych kolorach:
Pomadki te cudownie i bezproblemowo się aplikują, długo trzymają na ustach, działają jak balsam nawilżający na usta. Chciałoby się mieć jak najwięcej takich pomadek.
Niezmiennie uwielbiam zapach wody toaletowej
Roses de Chloe, Chloe za co czuję się wyśmiewana przez niektóre osoby, co nie zmienia faktu, że go i tak uwielbiam. Każdy ma własne ulubione zapachy i to potrafię uszanować, nie wyśmiewam. No, ale niektórym słoma z butów zawsze wyjdzie.
Niedawno też moim ulubieńcem został urodzinowy zapach wody perfumowanej
My Way Armani. W tej chwili od obu zapachów jestem uzależniona i tak pewnie zostanie na bardzo długo.
Nie rozpisywałam się za bardzo, ale każdy z moich ulubieńców jest podlinkowany, wystarczy kliknąć w nazwę. Który z nich Was szczególnie zainteresował?
Pozdrowienia!🌞
Bardzo ciekawe zestawienie. Można się inspirować.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się Tobie podobają :)
UsuńSensum Mare musiało się tu znaleźć, pamiętam że lubisz ta markę. Maseczkę z witaminą C chętnie bym przetestowała
OdpowiedzUsuńBardzo lubię, dobrej jakości maseczki też :)
Usuńbardzo fajni ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMiałam kiedyś kremy do ciała Rituals, mile wspominam.
OdpowiedzUsuńJa już tęsknię, ale można też dokupić sam wkład :)
UsuńPrzeczytałam, rozmarzyłam się - gdyby jeszcze tylko portfel był bardziej zasobny :D
OdpowiedzUsuńOj tak! Też o tym marzę :)
Usuń