Organique Masło do ciała My pleasure


              Po ostatniej przerwie od pisania zauważyłam, że jak się nie chce pisać postów, to nic nie jest w stanie zachęcić. Ponieważ jednak moje ulubione masło do ciała My Pleasure Organique jest wersją limitowaną, to może jeszcze gdzieś jest dostępne. 


Kupiłam je miesiąc temu w Rossmanie i żałuję, że nie kupiłam więcej, było akurat w promocji. Jak to jednak u mnie, nie kupuję na zapas, mam  jeszcze milion innych potrzeb. 


Oprócz promocji rzuciła mi się w oko piękna świąteczna grafika, a markę Organique znam od dawna, dlatego się nie zastanawiałam. Opakowanie wykonane z ciemnego tworzywa chroni jego wnętrze przed światłem. Żeby się dostać do kremu trzeba było oderwać z pudełka aluminiową folię. 



Pod folią znajduje się 200 ml śnieżnobiałego przepięknie pachnącego masła do ciała. Zapach jest świąteczny, ale raczej luksusowy, nie jedzeniowy. 


Z braku światła musiałam ponawiać robienie zdjęć, przez co każde jest na innym tle, do tego wybór do łatwych nie należał, bo sporo zdjęć było też mało wyraźnych. Za to postaram się go ładnie przedstawić, także przypomnieć obietnice producenta.



Masło do ciała Organique My Pleasure o kwiatowo-orientalnym zapachu polecane jest do pielęgnacji każdego rodzaju skóry, również suchej i wrażliwej.

Ten wyjątkowy luksusowy zapach który łączy nuty orzeźwiającej bergamotki ze zmysłowym jaśminem i mistycznym irysem, doprawiony ciepłym aromatem bobu tonka oraz drzewa sandałowego.

Bogata w naturalne, odżywcze oleje formuła wzbogacona  wzbogacona ekstraktem z żeń-szenia, miłorzębem oraz witaminą E. Szybko się wchłania, pozostawia skórę aksamitną, wypielęgnowaną.

Składniki aktywne:

masło shea - regeneruje, odżywia, chroni
olej kokosowy - nawilża, zmiękcza, zapobiega pierzchnięciu skóry
olej sezamowy - regeneruje, wygładza
ekstrakt z miłorzębu - wzmacnia, działa przeciwstarzeniowo i antyoksydacyjnie
ekstrakt z żeń-szenia - ujędrnia, wzmacnia, pobudza do regeneracji

Przy okazji wspomnę, że jest to produkt wegański,
przebadany dermatologicznie.


Skład INCI:

Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Glycerin, Glyceryl Stearate Citrate, Cetearyl Alcohol, Parfum, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Panax Ginseng Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Panthenol, Allantoin, Lecithin, Tocopheryl Acetate, Stearic Acid, Palmitic Acid, Sodium Phytate, Sodium Acrylates Copolymer, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Linalool, Hydroxycitronellal, Limonene, Coumarin, Benzyl Salicylate, Hexyl Cinnamal.




Masło do ciała My Pleasure Organique kupiłam w Rossmanie, ale później go już nie znalazłam. Konsystencją przypomina mi trochę masło Rituals, zapach trochę inny, ale również cudowny. Bardzo dobrze się rozsmarowuje i wchłania, zupełnie inaczej niż te eko-sreko, stosowanie go to sama przyjemność. Nie lepi się po rozsmarowaniu, skóra pięknie, zmysłowo pachnie, jest dobrze nawilżona, odżywiona, jedwabiście gładka. Po kilku tygodniach trudno ocenić wszystkie obietnice producenta, ale kto wie, na pewno warto wypróbować. Na pewno też będę go szukała. Was do tego specjalnie nie namawiam tak bardzo do poszukiwań, zostanie więcej dla mnie. Co znaleźliście ciekawego ostatnio? Macie jakiś ulubiony pachnący kosmetyk?

Pozdrowienia! 🎄

Komentarze

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.