Kosmetyczne Oscary 2024 - makijaż i zapachy


                 Jak obiecałam, tak przychodzę z pozostałymi ulubieńcami. Tym razem są to kosmetyki do makijażu oraz moje najbardziej ulubione zapachy. 

Od razu mówię, że nie będę przepraszać, że nie są to kosmetyki dostępne na każdą kieszeń, można od razu przejść dalej, albo się zainspirować, jeśli Wam się spodobają. Jak dla mnie, są bardziej wydajne od kosmetyków drogeryjnych, spełniają wszystkie moje oczekiwania, wszystkie zużywam do samego końca i jeszcze się nie zawiodłam, co rzadko spotykam używając innych. W rzeczywistości ich koszt jest dla mnie dużo mniejszy, a używanie bardziej przyjemne.


Dobry podkład do twarzy, to dla mnie podstawa udanego makijażu, tym bardziej, że podkład nie tylko wyrównuje koloryt skóry, ale też ją pielęgnuje i chroni. Głównie o taki podkład mi chodzi, dlatego zawsze powracam do podkładu rozświetlającego Forever Skin Glow Dior. Oprócz tego, że zawsze upiększa moją skórę, delikatnie rozświetla, to ani odrobinę jej nie wysusza, nie sprawia żadnego dyskomfortu, moja skóra wygląda w nim idealnie.

Mimo dobrze dobranego podkładu, zwłaszcza pod oczy przydaje się odpowiednio dobrany do skóry korektor. 

Rozświetlajacy korektor pod oczy Luminous Silk Armani nie obciąża skóry, nie wysusza jej, sprawia natomiast, że wygląda na wypoczętą.


Przechodząc do makijażu oczu, żadna kredka czy cokolwiek innego do makijażu brwi, nie zagrzało swoje miejsca dłużej niż Dipbrow Gel Anastasia Beverly Hils. Chociaż ma początku miałam do niego zastrzeżenia, to przy jego użyciu bardzo szybko można osiągnąć najbardziej naturalny wygląd brwi. Chociaż grafika szybko się wytarła, to to mini opakowanie wytrwało u mnie wiele dłużej, niż wszystkie w tym roku używane kredki drogeryjne. 


Najlepszym tuszem do rzęs roku 2024 był Tusz podkręcający i zwiększający ich objętość Le Maquillage Le Mascara Graphique Eisenberg, później jeszcze bardziej mnie zachwyciła mnie Ultrawydłużająca i pogrubiająca maskarę Lash Clash YSL. Do tej pierwszej nie mogę się przyczepić, bo spełniała moje oczekiwania, bardzo ją lubiłam, jednak to Lash Clash mnie  najbardziej zachwyciła. Sprawia, że moje rzęsy są dużo bardziej widoczne. Tusze te nie są wodoodporne, ale wytrzymały każda pogodę.


Makijaż twarzy to nie tylko sam podkład, ale też dodanie jej rumieńców. Najlepszym i jedynym pudrem brązującym był puder brązujący Forever Natural Bronze Dior. Tym pudrem nie można sobie zrobić krzywdy. Wygląda bardzo naturalnie, nie robi smug, nie osypuje się. 

Róż w kremie Pot Rouge For Lips & Cheeks Bobbi Brown to najbardziej uniwersalny jak również wygodny kosmetyk do makijażu całej twarzy. Można nim było podkreślić nie tylko policzki, ale tez ożywić makijaż powiek, czy nawet usta. Do ust miałam ulubione pomadki, ale moja twarz w tym makijażu wyglądała nie tylko bardzo naturalnie, ale też niezwykle promiennie. 


Do ust miałam tylko trzy ulubione i jedyne pomadki, natomiast  każda z nich odegrała ogromną rolę. Chociaż każda z tych jest w innym kolorze i o innym wykończeniu, to w każdej czuję się jak milion dolarów. 

Phyto Rouge Shine Sisley zajęła to miejsce już w poprzednim roku, ale nie mogłam  jej pominąć  takzmże w tym. Jest to pomadka nabłyszczająca, niezwykle komfortowa, dbająca o moje nieustająco skłonne do wysuszenia usta. Nie ma w niej niczego, czego mogłabym nie lubić. 

Nawilżająca i połyskująca pomadka YSL Loveshine YSL  ma bardzo podobne właściwości, chociaż wydaje mi się, że mniej błyszczy, niż poprzednia, ale jej właściwości pielęgnacyjne są bardzo podobne. Trochę inny odcień czerwieni jest równie elegancki jak pierwszej, i również sprawia, że moja twarz o tej, i o każdej porze roku nabiera życia.

Nie lubię pomadek matujących, ale pomadka Lip Color Rouge a Levres Tom Ford  nie wysusza jak inne tego typu pomadki. Ma idealne jak na tego typu pomadkę właściwości, na ustach wygląda bardzo elegancko.


Niestety, nie mogłam umieścić tu żadnej kredki czy cieni, pudru czy rozświetlacza, bo nawet, jeśli ich używam, to jednak dużo brakuje do mojego ideału. 


Jeśli chodzi o zapachy, nie było ich więcej, chociaż dostawałam propozycje do testowania. Te propozycje zawierały jednak takie, których bym nie użyła. Nie używam zamienników, naturalnych, ani żadnych tworów inspirowanych, choćby nie wiem jak i przez kogo były reklamowane. Mogę mieć niewiele, albo nawet i jeden zapach, ale oryginalny i taki, który lubię. 

Może i jestem nudna, ale Roses de Chloe Chloe jest ze mną od lat, i nigdy nie czuję się nim znudzona. Zapach ten jest mi bliski o każdej porze roku.

Nuta głowy - esencja z bergamotki
Nuta serca - esencja z róży damasceńskiej akord magnolii
Nuta bazy - białe piżmo, szara ambra

My Way Armani również skradł moje serce, od samego pierwszego zetknięcia z moim nosem. Jest to zapach kwiatowy, elegancki, urzekający, nie da się nie zauważyć. 

Nuty głowy to świetliste połączenie bergamotki z Kalabrii we Włoszech oraz egipskich kwiatów pomarańczy.
Nuty serca składają się z bogatych nut indyjskiej tuberozy oraz jaśminu.
Nuty bazy pozwalają odnaleźć ciepło oraz głębię wanilii burbońskiej z Madagaskaru połączonej z piżmem, oraz drzewem cedrowym.

Libre Flower & Flames YSL zapach ten trafił mi się zupełnie przypadkowo, nie widziałam go wcześniej u influenzerek, nawet nie wiem czy gdzieś go spotkałam. Zamówiłam go po prostu w ciemno i nie żałuję, bo zapach chociaż także kwiatowy, to również obłędny i idealnie się sprawdza o tej porze roku. 

Nuty głowy: bergamotka, lawenda
Nuty serca: lawenda Diva, lilia pustynna, absolut kwiatu pomarańczy, tuberoza, kwiat palmy, kokos
Nuty bazy: wanilia bourbon, ambra, piżmo.

I to by było wszystko na rok 2024, mam nadzieję, że ten rok będzie również obfitował w świetne kosmetyki, czego i Wam życzę.  


Pozdrowienia! ☀️


Komentarze

  1. Skoro to takie wyjątkowe kosmetyki, to będę inspirowała się Twoim zestawieniem podczas zakupów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo spodobało mi się to, co napisałaś pod zapachami. Twoja asertywność, konsekwencja i uczciwość jest niesamowicie chwalebna. Niestety dużo osób łasi się na darmowe produkty, z pocałowaniem ręki bierze każdą ofertę współpracy i zareklamuje niemal wszystko - byleby tylko szmal się zgadzał ;) Ty jesteś wierna swoim wartościom - doceniam takich ludzi.
    Dużo ciekawych kosmetyków nam tutaj pokazałaś. Wiele dobrego słyszałam na temat tego podkładu Diora. Ja mam dwa ulubione - jeden to kultowy double wear z Estee Lauder, drugi to Teint Idole z Lancome (bardzo lubię też ich tusze). A Twoja ukochana pomadka nabłyszczająca i pielęgnacyjna z YSL bardzo przypomina mi pod względem konsystencji i efektu moją ulubioną Dior Addict Lip Glow. Co ciekawe, ja też za każdym razem, jak ją nakładałam, czułam się jak milion dolarów. Jest droga, więc nie kupuję jej zbyt często, ale raz na jakiś czas sobie pozwolę na tę przyjemność (do tej pory miałam dwa różne kolory, lekki róż jest chyba moim ulubionym).

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się w 100% – dobry podkład to absolutna baza udanego makijażu! Podkład kttualnie używam z innymi i jestem zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

☆ Jest mi bardzo miło, kiedy odwiedzasz to miejsce i zostawiasz swój ślad. Jednak pamiętaj!

☆ KOMENTARZE ZAWIERAJĄCE NIEOPŁACONE LINKI, LINKI DO ADRESÓW BLOGA LUB REKLAMY NIE SĄ AKCEPTOWANE I TRAFIAJĄ DO SPAMU!

☆ Nie widzisz swojego komentarza? Prawdopodobnie pozostawiłaś w nim nieopłacony link. Zgodnie z obietnicą trafił do spamu. Szanuj cudzą pracę! Mam alergię na cwaniactwo.
☆ Zanim napiszesz komentarz, poświęć chwilę i przeczytaj cały post. Chyba, że lubisz się kompromitować.

Jeśli podobają się Tobie moje treści, będzie mi bardzo miło, jeśli wesprzesz mój blog 🙂

instagram

Copyright © W Blasku Marzeń.